Spis treści
Jesień i zima to niebywale trudne mentalnie okresy roku dla dużej grupy biegaczy. Szybko zapadający zmrok, przeszywający wiatr i wychładzający deszcz stanowią barierę, która dziesiątkuje biegaczy z ulic miast, pozostawiając tylko tych najbardziej wytrwałych. Czy można sobie z tym jakoś poradzić? Smmash OCR X wyszedł naprzeciw tym niedogodnościom. Sprawdźmy czy z pomocą ich garderoby więcej osób będzie skłonna biegać w niesprzyjających warunkach.
Smmash – a co to w ogóle jest?
Tak, ja też przeżyłem swego rodzaju zaskoczenie. Bardzo ładnie wyglądające na stronie producenta ciuchy, cieszyły oko i zachęcały do posiadania. Tym większe było me zaskoczenie, gdy doczytałem, że tu cytuję:
“Nasz cały asortyment, projektujemy i szyjemy w Polsce. Wszystkie etapy produkcji odbywają się w naszym firmowym zakładzie Smmash. Każda wytworzona sztuka odzieży, odpowiada najwyższym światowym standardom.”
Przyznam się, że mega mnie jara, gdy mam do czynienia z fajnymi, funkcjonalnymi rzeczami do biegania, a gdy okazuje się, że zostały zrobione przez naszych rodaków, mój entuzjazm wzrasta wprost proporcjonalnie do radości wywołanej tym faktem. Nie mogło zatem być inaczej, że entuzjazm szczytuje, a ja jeszcze tego nie testuję.
Załatwienie biegowego asortymentu nie trwało długo. “Pech chciał”, że sprzęt przyszedł w październiku i jeszcze nie zdążyłem schować letniej garderoby, tj. krótkich spodenek i koszulek z krótkim rękawem, na Smaash OCR X było zdecydowanie za ciepło i musiał chwilę poczekać. W sumie dobrze się stało, bo zamówiony rozmiar M, okazał się dużo za duży i musiałem podmienić ciuchy. Tu doradzam, jeśli będziesz zainteresowany zakupem Smmash OCR X przez internet, aby dobrze się wczytać w tabelę rozmiarów oraz moje sugestie doboru, które znajdziesz w dalszej części tekstu.
Przejdźmy jednak do sedna, tj. testu naszej biegowej garderoby.
Design Smmash OCR X
Może zanim dam wyraz i dopuszczę do głosu moje poczucie estetyki, słowo wyjaśnienia, czym jest symbol OCR X.
Smmash specjalizuje się w produkcji odzieży spersonalizowanej tzn. takiej, która wygląda bardzo indywidualnie, dzięki wzornictwu, o którym za chwilę. Ich ścieżka rozwoju to sztuki walki, wspomniany OCR, trening funkcjonalny, bieganie i joga. OCR to nic innego jak coraz bardziej popularne ostatnio wyścigi z przeszkodami – Obstacle Course Racing. Ma to znaczenie w kontekście testowanej odzieży, a szczególne w przypadku leginsów. Wróćmy jednak najpierw do designu. Ten omówię za jednym razem zarówno dla leginsów, jak i kurtki.
Zarówno kurtka, jak i leginsy to ta sama linia produktów – OCR X. Znajdziesz tu zatem te same odcienie niebieskiego, charakterystyczne żółte wstawki, które dla mnie zaczynają być swego rodzaju znakiem rozpoznawczym Smmasha. Na pewno dodają kolorytu pośród wszelkiej maści jednobarwnych, nudnych, z reguły czarnych spodni biegowych. To bardzo duży plus.
Firmy lubią oszukiwać
Tak. Bardzo często mam z tym do czynienia. Na stronie internetowej widzimy żywe, energetyczne kolory, a do domu przychodzi coś, co mam wrażenie leżało na słońcu z pół roku i najdelikatniejszym określeniem na bezbarwność kolorów jest słowo wypłowiałe. Smmash na szczęście dotrzymuje słowa. To, co widziałem na zdjęciach produktów, to samo przyszło do domu. Ten sam żywy, nasycony odcień żółci w połączeniu z czernią i niebieskim, dają niebywale fajne wrażenie estetyczne. Co ciekawe. Patrząc, np. na rękawy kurtki – ten zrobiony jest w trzech kolorach: żółty, niebieski i czarny. To nie są zszyte ze sobą 3 różne materiały. Nie ma tu ani centymetra ściegu poprzecznego. Cały rękaw to jeden kawałek materiału, który został zabarwiony przy pomocy technologii określanej mianem Bio Color Intense. Pozwól, że zacytuję ponownie:
“Wszystkie nasze grafiki nanosimy na odzież przy użyciu nowoczesnej metody barwienia opartej na sublimacji nanocząsteczek farby. Jest to precyzyjna technika nadruku w pełnym kolorze, która polega na wgrzewaniu farby bezpośrednio w materiał. Dzięki temu uzyskujemy kolory o 40% intensywniejsze od tradycyjnych produktów. Ponieważ stosujemy wyłącznie ekologiczne farby wodne, które nie zawierają metali ciężkich ani rozpuszczalników, wykorzystywana przez nas metoda barwienia jest w pełni bezpieczna dla dzieci i alergików.”
To faktycznie widać.
Męskie długie leginsy kompresyjne OCR X
Zasadniczo skomplikowany produkt, w którym ciężko policzyć, z ilu płacht materiału został uszyty. Liczne szwy – na szczęście płaskie i nie wywołujące podrażnień – łączą panele materiału w newralgicznych miejscach, dzięki czemu dopasowanie leginsów jest niczym Second Skin. Naprawdę można się w nich poczuć niczym w drugiej skórze.
Producent na swojej stronie podaje “Legginsy posiadają właściwości kompresyjne, które zwiększają ukrwienie i dotlenienie mięśni w trakcie wysiłku oraz chronią włókna mięśniowe przed mikrourazami.” Nie mogę się do tego nie odnieść.
Nie doświadczyłem absolutnie żadnych pozytywów z tego płynących. Traktuję ten zapis jako żargon marketingowy. OK, jeśli uznamy, że skoro coś jest obcisłe i dobrze dopasowane to równa się kompresyjne, i tak to producent rozumie, to nie czepiam się. Ale dla mnie kompresja to odrobinę coś więcej, aniżeli sam ucisk. W tym przypadku, tej kompresji nie dostrzegam.
Funkcjonalność leginsów OCR X
Na dwie rzeczy należy zwrócić uwagę: kieszonka z tyłu oraz wykończenia nogawek, których próżno szukać u innych producentów leginsów.
- Zacznijmy od kieszonki
Jest pojemna i bez zamka. Działa na zasadzie zakładki, jednego materiału, który nachodzi na drugi. To, że nie ma zamka – absolutnie na plus. Moje telefony, właśnie przez zamki w spodenkach są makabrycznie, notorycznie rysowane. Ciężko jest wsadzić/wyjąć duży telefon z kieszonki, która ma ten telefon unieruchamiać, a przy tym nie rysować go. Tu ten problem rozwiązano. W kieszonce mieści się naprawdę sporych gabarytów telefon i jest doskonale unieruchomiony.
- Nogawki
Te u zwieńczenia mają coś, co określiłbym mianem stuptutów. Mnie osobiście wkurzają – zwłaszcza przy nakładaniu tych spodni, bo są wąskie i nawet przy odpięciu rzepa, sprawiają trudności podczas zakładania. No ale, taka ich rola. Jako, że ostatnio większość czasu spędzałem na asfalcie, ta ich funkcja była bezużyteczna. Ale teraz ruszam z nowym sezonem na krosy i tu sprawdzą się wyśmienicie. Dla niewtajemniczonych.
Stuptuty mają na celu zabezpieczenie cholewki buta, aby do wnętrza nie dostawały się kamyczki. Ma to zasadnicze znaczenie, jak wspominałem wcześniej, podczas biegów z przeszkodami, gdzie częstokroć człowiek musi się tarzać po ziemi, często zmieniać pozycję i w zasadzie nasypanie się czegokolwiek do buta to kwestia czasu. Tu stuptuty spełnią swoją rolę wyśmienicie. Należy dodać, że sama ochrona ścięgna achillesa jest wykonana z innego materiału, zdecydowanie grubszego i zszyta jest z rzepem, który ma dać możliwość w miarę elastycznego dopasowania dołu nogawki.
Na koniec odrobinę o materiale leginsów OCR X
Biegałem w nich w temperaturze od 0 do 4 stopni na plusie. Zarówno przy dużym wietrze, jak i padającym deszczu. Podczas treningu cały czas czułem komfort cieplny, może jedynie uda odrobinę bardziej niż pozostałe części uległy wyziębieniu, ale w granicach komfortu.
Uniwersalna kurtka biegowa OCR X
Najlepsze zostawiłem sobie na koniec. Lubię bowiem poddawać tego typu produkty testom, bo w tej materii jestem bardzo wymagający. To z prostego powodu. Notorycznie się przegrzewam. Letnie treningi to dla mnie istna katorga, bo zawsze muszę taszczyć ze sobą plecak z bukłakiem lub inne źródła wodopoju. Tym większą uwagę zwracam na jesienną garderobę, która musi dać odpowiedni komfort cieplny na pierwszych kilometrach, ale dodatkowo ochronić przed wiatrem i deszczem. Wbrew pozorom to nie jest łatwe zadanie. Wisi u mnie w szafie bodaj sześć biegowych kurtek. Jedne stricte na taką temperaturę +10, drugie na siarczysty mróz -15, są i takie, które ochronią przed wiatrem i deszczem – z tym, że są niczym plastikowy worek, który nawet podczas padającego i chłodzącego deszczu sprawia, że moje ciało wyje z przegrzania.
Nie jest łatwo zrobić kurtkę, która będzie w miarę uniwersalna.
Pierwsze wrażenie
Wyjąłem kurtkę z opakowania, zważyłem ją w ręku i mówię: A to co za dziwo? Waży tyle, co 10 innych moich kurtek. Mam taką jedną ultralekką wiatrówkę, która doprowadza me ciało do wrzenia po 5km, nie przejąłem się zatem za bardzo wagą Smmasha.
Przymierzam (rozmiar M), a tu się okazuje, że źle dobrałem rozmiar. Żona mi powtarza zawsze, że S nie zawsze znaczy Super, ale w moim przypadku okazuje się, że M to za wiele i trzeba wrócić do S. Nie chodzi nawet o to, że odrobinę ostatnio schudłem, straciłem parę centymetrów w klatce, brzuchu i biodrach. eMka jest dla rosłego chłopa pod 180 cm, a dla 170 cm wzrostu S powinno wystarczyć. Dosyć szybko wymienili mi bluzę na S, a spodnie na L (bo M okazały się ciut przyciasne). Jednak po krótkich testach pozostałem przy tych spodniach M, bo jednak L podczas treningu sprawiały wrażenie ubrania ze starszego brata.
Tak więc, kończąc definitywnie sprawę rozmiarów, u mnie klatka 97, brzuch 92, biodra 96 cm, co daje spodnie M – dopasowane idealnie i w miarę luźną bluzę. Z wielką chęcią wrzuciłbym jednak na grzbiet XS, mam wrażenie, że ten rozmiar spełniłby moje oczekiwania w 100%. Pamiętaj jednak, że ja lubię dopasowane ciuchy, bez niepotrzebnych fałd materiału, który źle się układa podczas nietypowych ruchów lub siedzenia – wtedy to najbardziej widać, co mam nadzieję oddają moje zdjęcia.
Porównaj przy doborze rozmiaru to, co podaję ja np. 97 cm w klatce, co wg producenta daje M, a dla mnie to był worek, w których mogłem się schować. Wybór ciuchów przez internet i jego dobór nie jest łatwy, ale możliwy, jeśli wiesz czego chcesz i porównasz to z tym, co podaję ci w opisie.
Funkcjonalność Smmashowej kurtki
Na liście funkcjonalności jest kilka elementów wartych odnotowania.
Air Channel na plecach, który ma zapewnić termoregulację w trakcie wysiłku. Muszę przyznać, że spisuje się wyśmienicie. Skoro jestem przy termoregulacji, na którą zwracam baczną uwagę, tu muszę powiedzieć, że to najmocniejsza strona tej kurtki. Materiał jest hydrofobowy, a więc chroni przed przelotnym deszczem i mżawką (przetestowane i działa), chroni przed wiatrem (przetestowane i działa), air channel (przetestowane i działa). W kurtce biegałem zarówno rozbiegania, jak i drugi zakres, który podbija me ciśnienie dosyć wysoko. Przez cały trening nie miałem wrażenia, że czajnik chce eksplodować, co dla mnie jest oznaką zachowania komfortu cieplnego na poziomie constans. Z pewnością mają na to wpływ warunki atmosferyczne, deszcz i wiatr, ale mimo wszystko oceniam to doświadczenie bardzo pozytywnie.
Drugi istotny element, na który warto zwrócić uwagę, to kaptur. Ten jest skrojony w taki sposób, że zasłania uszy, głęboko schodzi na czoło, ale nie spada na oczy. Dodatkowo wyposażony jest w regulowany ściągacz, dzięki czemu łatwo zapanować na jego układem. Bardzo duży plus dla Smmasha za ten kaptur.
Dodatkowe plusy za dwie kieszenie, dosyć obszerne, przez co nie wsadzisz do nich telefonu i kluczy, bo cały trening będzie ci to grzechotać, ale zmieścisz w nich i chusteczki i inne przedmioty, które nie wydają dźwięków w trakcie biegania. No i na koniec plus za wydłużone plecy. Kurtka jest tak skrojona, że plecy sięgają odrobinę dalej niż przód kurtki. To dodatkowo chroni pośladki przed zimnymi porywami wiatru z tyłu.
Były plusy, czas na minusy
Może nie jest to wielki mankament, ale odrobinę irytujący. Wzdłuż zamka znajduje się luźno wszyty materiał, który bardzo często powoduje, że podczas zapinania wchodzi w zamek. Podobnie dzieje się z lamówką odblaskową, która ma przykrywać sam zamek. Lamówka jednak robi bardzo dobrą robotę, zdecydowanie poprawia widoczność i raczej ciężko byłoby ją inaczej wszyć, aby od czasu do czasu nie wpadła pod suwak.
Na koniec
Smmash OCR X ma przyszłość i chociaż mają do wyeliminowania kilka mankamentów, nie wygląda to źle. Będę śledził rozwój marki na polskim podwórku. Myślę, że niebawem podczas biegów, coraz częściej rzucać będzie się w oczy charakterystyczny znaczek S.