W 2012 roku miał wypadek motocyklowy, w którym stracił większą część lewej ręki. Wydarzenie to stało się jednak motorem dla rozwoju. Maciej Jaraszek – bo o nim mowa – dziś biega maratony, uczestniczy w triathlonach i motywuje innych swoim hasłem: No Arm No Limits!
Nieszczęśliwe wypadki dla wielu osób oznaczają koniec marzeń. Dla Maćka Jaraszka był to dopiero początek prawdziwej przygody. W wyniku wypadku motocyklowego ten młody, aktywny mężczyzna stracił większą część lewej ręki. Szybko jednak zaczął zadawać sobie pytania o nowe perspektywy i pomysły na życie po amputacji. I… odnalazł sport, a dokładniej bieganie i triathlony. Jak sam przyznaje, swoje największe sukcesy w sporcie odniósł po wypadku. A są to wyczyny, do których często nie dochodzą osoby w pełni sprawne. W kwietniu przebiegł maraton w Łodzi w czasie 3:53:55, a w czerwcu ukończył Garmin Iron Triathlon w Elblągu (1/4 Ironman) z rewelacyjnym wynikiem 2:53:24!
Maciej Jaraszek ma zamiłowanie do przekraczania granic. Nie bez powodu jego przewodnie hasło to No Arm No Limits (Brak ręki, brak ograniczeń). Jego kreatywność w podejściu do realizacji treningów również nie zna granic. Jakkolwiek bieganie nie sprawiało mu większych trudności, to do tematu treningów rowerowych i pływackich trzeba było podejść w nieszablonowy sposób. Rynek nie ma w takich przypadkach gotowych rozwiązań. O protezie, której używa podczas etapów kolarskich, przeczytał w internecie. Pewien Węgier, mający podobne pasje i podobny problem z ręką, opisywał zaprojektowaną i opatentowaną przez siebie protezę. Maciek nie zastanawiał się zbyt długo – zakupił od chłopaka niezbędne części i złożył ją według instrukcji. Rower szosowy również przerobił sam, aby pasował do jego „zastępczej ręki”. Praca zakończyła się sukcesem, a on skromnie przyznał: „Na szczęście wszystko się udało. Jeździ!” Najtrudniejszym punktem programu jest pływanie – na poważnie zajmuje się tym sportem dopiero od roku, a otwarte akweny wciąż są dla niego niezbadanym lądem. W planie ma jednak dystans 1/2 Ironmana w Gdyni, więc każdej dyscyplinie poświęca minimum 2 dni w tygodniu.
Jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Na facebooku prowadzi fanpage No Arm No Limits, który jest źródłem motywacji i swoistym kompendium wiedzy dla osób po amputacjach, ale również solidną dawką motywacji dla zdrowych osób, które nie szukają wymówek, tylko realizują swój cel. Maciek Janaszek jest zawodnikiem, który – gdyby tylko chciał – mógłby się załamać, a zamiast tego motywuje innych:
Chcę Wam pokazać, że nie mieć nie znaczy nie móc. Potrzebny jest pomysł, plan działania i ciężka praca. Poprzeczka dla osób po amputacji zawsze jest postawiona wyżej. Natomiast granice istnieją tylko w naszych głowach.