Wielu biegaczy bardzo poważnie podchodzi do tematu swojej aktywnej pasji przeważnie skupiając swoją całą uwagę części właściwej, jaką jest start w wybranym biegu – dłuższym lub krótszym. Przygotowania do startu głównie opierają się na ich meritum, jakim jest trening biegowy, jednak bardzo często pomijane są elementy składowe dobrych przygotowań, takie jak inne formy treningu (wytrzymałość, moc, siła, szybkość), właściwa dieta i odpowiednia regeneracja. O ile świadomość zdrowej i zbilansowanej diety istnieje wśród biegaczy, niestety nie jest już tak w przypadku regeneracji, która stanowi swoistą „wisienkę na torcie” sukcesu, który biegacz planuje osiągnąć.
Proces regeneracji potreningowej zazwyczaj wydaje się być żmudną i bezsensowną częścią treningów, w związku z czym wielu biegaczy po prostu ją pomija. Początkowy brak regeneracji nie jest od razu wyczuwalny, gdyż organizm ludzki to mistrz kompensacji. Ciało stara się jak może, aby pewne braki i niedobory zastąpić sobie innymi funkcjami. Dlatego też, zmęczenie i obciążenia wychodzą po pewnym czasie, najczęściej objawiając się sztywnością, bolesnością mięśni, a nawet drobnymi kontuzjami. Z czego wynikają te dolegliwości i jaki proces zachodzi w naszym ciele, że ich skutki są tak uciążliwe i w przypadku kontuzji trudne do odwrócenia?
W ciele człowieka znajduje się 656 mięsni, 206 kości, ponad 100 stawów i tylko jedna POWIĘŹ! Jest to o tyle fascynujące, że powięź, jako tkanka łączna w organizmie penetruje i otacza wszystkie wcześniej wymienione części ciała tworząc dla nich podtrzymanie i płaszcz ochronny. Bez powięzi człowiek najprawdopodobniej by się po prostu rozsypał, gdyż mięśni, czy kości nie są w stanie same utrzymać się w danym położeniu. Powięź odpowiada również za prawidłowy zakres ruchu, gibkość i mobilność ciała, jednak, jak w przypadku np. mięśni, nie trenowana upośledza się, co w praktyce prowadzi do jej odwodnienia i sztywności. Wraz z rozwojem cywilizacji i wzrostem udogodnień życia codziennego, umiejętność prawidłowego poruszania się zanika, a co za tym idzie, zmniejsza się zakres możliwości ruchowych człowieka. Na dzień dzisiejszy siedzenie uważa się za nałóg równie szkodliwy dla ludzkiego organizmu, jak papierosy czy alkohol. Siedząc, znacznie ograniczamy nasze funkcje ruchowe, co rzutuje na upośledzanie aparatu ruchu. Powięź, której pełny zakres ruchu nie jest ćwiczony i stymulowany, obkurcza się i staje się sztywna. Dopóki nie podejmujemy się żadnej aktywności fizycznej, nie stanowi to dużych niedogodności. Problem zaczyna się, kiedy planujemy rozpocząć aktywność fizyczną w postaci na przykład biegania. Ciało, poznając dotychczas nie wykorzystywane funkcje ruchowe, spotyka się w tym momencie z oporem w postaci zaniedbanej powięzi, która nie jest zaadaptowana do nowo narzuconych czynności fizycznych. Stymulowany treningiem mięsień pragnie się rozwijać, natomiast otaczająca go sztywna powięź nie pozwala mu na to. Tworzy się wtedy silne napięcie pomiędzy krępowanym mięśniem i mało elastyczną powięzią. W stanie wysokiego napięcia mięśniowo-powięziowego i kontynuacji wysiłku fizycznego w pewnym momencie jeden z eksploatowanych elementów nie wytrzymuje i prowadzi do uszkodzenia mięśni w postaci ich naciągnięć, naderwań, zerwań oraz uszkodzeń powięzi w formie naderwania/zerwania np. torebki stawowej itp. Tego typu kontuzje nie należą do masywnych, jednak bywają uciążliwe i ciężkie w wyleczeniu, gdyż często objawy pozornie ustępują, a przy niewłaściwej rekonwalescencji szybko nawracają. Taka sytuacja wymaga obserwacji fizjoterapeutycznej, jednak nie dajmy się również zwieść rehabilitantom – terapia nie musi być kosztowna i trwać 20 zabiegów, fizykoterapia (laser, prądy, pole magnetyczne) najczęściej jest w tych przypadkach nieskuteczna.
Warto szukać terapeutów powięziowych korzystających z jednej z najbardziej efektywnych technik manualnych FDM. Jak się okazuje, istnieje metoda prewencji przed tego typu uszkodzeniami. Aby uniknąć wspomnianego wyżej napięcia mięśniowo-powięziowego, istnieje ogólnodostępna technika powięziowa SMR (z ang. self myofascial release) – auto rozluźnienie mięśniowo – powięziowe. Z pozoru wyszukana i tajemna technika. W praktyce dobrze znane ROLOWANIE. O rolce i jej zbawiennych skutkach przekonało się już wielu biegaczy. Aby zrozumieć zasadność rolowania się po każdym treningu, niezbędne jest poznanie fizjologii naszego ciała. W skrócie mówiąc, nierolowana powięź to powięź sztywna, krucha i podatna na kontuzje. Powięź rolowana to powięź elastyczna, soczysta i odporna na uszkodzenia. Zaletami elastycznej powięzi jest jej zdolność do szybkiego i bezpiecznego reagowania na np. nierówności podłoża, niekontrolowane ruchy czy nagłe zwroty. Soczysta powięź szybko reaguje na nagłe zmiany i jak guma naciąga się i wraca do pierwotnego położenia bez narażania mięsni i stawów na uszkodzenia. Powięź, która jest stale eksploatowana, a przy tym nie jest poddawana stymulacji rolką, nie posiada tych właściwości. Wracając do odpowiedniej regeneracji potreningowej, SMR jest jedną z najbardziej dostępnych technik, które można wykonywać po każdym treningu, a przy tym jest najbardziej efektywna, gdyż chroni nas przed kontuzjami, zwiększa zakres ruchów i przyrost masy mięśniowej.