Spis treści
Majowa pogoda zachęca by pobiec do lasu i cieszyć się zapachem pachnącego bzu. Ale podczas przemierzania ścieżek czyha na nas wróg, który może wyeliminować nas z ulubionej aktywności równie skutecznie jak kontuzja.
Kleszcze to pajęczaki odporne na zimno i suszę. Żyją nie tylko w lasach i na łąkach. Ich liczba rośnie w miastach z roku na rok. Zaobserwowały też, że w naszych piwnicach jest ciepło przez cały rok, więc okupują je i żerują nawet w miesiącach zimowych żywiąc się krwią obecnych tam myszy, szczurów czy kotów. Kleszcze lubią parki liściaste i wysokie trawy. Nie spadają na nas z drzew. Wspinają się na wysokość około 120 cm, bo tam może znajdować się grzbiet ich potencjalnego żywiciela.
Kiedy spacerujemy lub biegamy po parku, kleszcze najchętniej atakują nasze nogi. Oczywiście może zdarzyć się, że znajdziemy kleszcza wbitego za uchem, ale nie dlatego, że spadł z drzewa. Po prostu długo wędrują po naszym ciele szukając miejsca ciemnego, zacisznego z cienką i delikatną skórą – mówi Marta Supergan-Marwicz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Dlatego kleszcze lokują się chętnie w okolicach narządów płciowych, pachwinach i zgięciach podkolanowych.
Co nam grozi?
Kleszcze są aktywne od kwietnia do listopada, ale największe zagrożenie stanowią w miesiącach letnich. Zaraża co trzeci z nich, a w lasach teraz jest ich mnóstwo. Najgroźniejszą chorobą, którą przenoszą jest kleszczowe zapalenie mózgu. Objawy pojawiają się w ciągu dwóch tygodni i przypominają grypę. W 70-80 proc. przypadków zostaje ona zahamowana w tej pierwszej fazie. U reszty zakażonych osób wirusy przedostają się do centralnego układu nerwowego, gdzie mogą wywołać zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Niekiedy kończy się to śmiercią, a blisko co drugi pacjent opuszcza szpital z trwałymi następstwami wymagającymi wieloletniego leczenia lub rehabilitacji. Niebezpieczną chorobą jest też borelioza, której charakterystycznym objawem jest stopniowo rozszerzające się zaczerwienienie – ale objaw ten nie występuje zawsze. Na szczęście, boreliozę można wyleczyć antybiotykiem.
Dostępne sa już badania – badanie PCR w kierunku boreliozy, dzięki którym łatwiej zdiagnozować chorobę. Bez tyc badań niestety wielu lekarzy niestety nadal często nie utożsamia objawów niedyspozycji pacjenta z boreliozą. Należy pamiętać, że nie zawsze ukąszeniu kleszcza towarzyszy rumień wędrujący, w wielu przypadkach zakażenie odbywa się bez zewnętrznych objawów, stąd często osłabienie, gorsze samopoczucie czy też stan podobny do przebiegu grypy nie jest kojarzony przez nas z wcześniejszym ukąszeniem kleszcza.
Jak się ochronić?
Ślina kleszcza zawiera substancje znieczulające, co powoduje, że ukłucie jest bezbolesne. Jeśli kleszcz nie zostanie znaleziony, ślad po nim pozostaje prawie niezauważony.
Dlatego bardzo ważne by po powrocie do domu dokładnie obejrzeć fałdy skórne oraz doły pachowe, podkolanowe, okolice szyi. Lekarze zalecają też noszenie długich spodni, koszulek z długim rękawem i czapek podczas wypraw do lasu. Kleszcze nie lubią tkanin syntetycznych. Zdecydowane preferują bawełnę. Dlatego polary czy elastyczne dresy sprawdzają się jako lepsza ochrona. Długie rękawy, spodnie, buty zakrywające stopę dobrze chronią przed kleszczami , ale trudno biegać tak ubranym w temperaturze 25 stopni.
Niektóre firmy produkują odzież impregnowaną substancjami odstraszającymi – przede wszystkim permetryną.
Biegasz po łąkach, w lesie, w parkach? Zastosuj się do kilku zasad:
- unikaj skarpet typu „stopki”, na trening zakładaj wyższe skarpety, przynajmniej takie za kostkę – spradzą się tu również skarpety do kolan, modne osatnio skarpety kompresyjne, które poza swoją rolą spełnią jeszcze skuteczną ochronę przed kleszczami
- unikaj biegania bez koszulki – najepiej zakładaj koszulkę z krótkim rękawkiem o bardziej przylegającym materiale – nawet w wysokich temperaturach, na rynku dostępne są koszulki z tkanin technicznych przeznaczone do biegania w letnie dni w wysokich temperaturach
- luźne spodenki czy szorty lepiej zastapić leginsami, co również zapewni lepszą ochronę przed kleszczami
- chroń głowę – mimo, iż kleszcze znajdują się na niższych partiach krzewów czy traw, podczas biegania w lesie ryzyko złapania kleszcza jest spore – zacznij stosować czapki z daszkiem, albo letnią wersję popularnej chusty Buff
- po zakończonym treningu zrób dokładny przegląd siebie, a potem od razu weź prysznic
Repelenty- czy na pewno dobre ?
W temacie kleszczy panuje sporo legend – sam słyszałem opowieści, że bardzo skuteczne jest wysmarowanie się olejkiem do pieczenia ciast o smaku waniliowym i goździkowym. Nie ufajmy jednak zabobonom. Dużo lepsza ochronę zapewnią na pewno repelenty. Wszystko co zawiera DEET – środek wynaleziony przez naukowców pracujących dla armii USA, odstrasza stawonogi, czyli kleszcze, muchy, meszki. Przetestowano go w Wietnamie i doczekał się również kilku wersji przeznaczonych dla cywilów. Wszystkie działają podobnie. Substancje te powodują nieprzyjemny zapach dla owadów (dla ludzi jest dość obojętny) i w miejscach spryskanych te po prostu nie usiądą.
Niestety i tu są też duże minusy – po latach badań, amerykańscy specjaliści są już pewni, że DEET, jako trująca substancja, działa niekorzystnie na ludzkie zdrowie. Dla zdrowia szkodliwe może być już trzykrotne użycie preparatu podczas doby. Jak więc uniknąć komplikacji zdrowotnych? Specjaliści radzą , aby płyny stosować na ubranie, unikając odkrytych części ciała, używać ich maksymalnie dwa razy na dobę, a po powrocie do domu środek należy zmyć pod bieżącą wodą.
Szczepienia – antidotum na kleszcze ?
Lepszym sposobem wydają się szczepienia. Podaje się je w 3 dawkach i najlepiej zrobić to w miesiącach zimowych by uzyskać odporność przed sezonem. Ale dla wszystkich, którzy podobnie jak ja znów zapomnieli to zrobić są dobre wiadomości. Jest też przyspieszony schemat szczepień. Wystarczą dwie dawki podane w odstępie dwutygodniowym. Odporność zyskujemy dwa tygodnie po drugiej dawce. A więc żeby się zaszczepić i uzyskać odporność na rok, potrzebujemy miesiąca. Trzeba jeszcze pamiętać o trzeciej dawce, którą podaje się rok po pierwszej. Dzięki niej zyskujemy odporność na kolejne trzy lata. Cena szczepionki wynosi ok. 100 zł za jedną dawkę. Niestety i tu mamy potężny minus – szczepionki nie chronią nas przed boreliozą. Możemy ją leczyć jedynie antybiotykami .
Jak usunąć kleszcza?
Gdy mimo wszystkich środków ostrożności zauważymy, że po treningu wrócił z nami „pasażer na gapę” ważne jest odpowiednie postępowanie. Do zakażenia przez kleszcza dochodzi w pierwszych dwóch dobach po ukąszeniu, dlatego tak ważne jest jego szybkie usunięcie z ciała. I tu krąży wiele mitów. Na pewno nie należy przypalać kleszcza, ani smarować go tłuszczem. Jeśli chcemy samodzielnie usunąć tego niebezpiecznego pajęczaka, to najlepszym narzędziem będzie pinceta.
Jeśli kleszcz nie jest wczepiony w skórę to po prostu zdejmujemy go z ciała – tłumaczy Marta Supergan-Marwicz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jeśli jednak dostrzeżemy kleszcza, który jest wczepiony w skórę, należy przestrzegać tych kilku prostych zasad.
Jeśli kleszcz rozpoczął żerowanie – jest mocno wczepiony w skórę – należy go złapać przy samej skórze i zdecydowanym, lekko łukowatym ruchem wyciągnąć. Do tego celu najlepiej posłuży nam pinceta stomatologiczna lub jedno z podobnych narzędzi do kupienia w aptece – wyjaśnia Marta Supergan-Marwicz.
Nie należy kleszczy wyciągać gołą ręką. Ze względu na budowę narządów gębowych nie ma sensu kręcenie kleszczem w prawą lub lewą stronę. Jeśli kleszcz porusza się, mamy pewność, że został wyjęty w całości. Miejsce po ugryzieniu należy zdezynfekować.
Kleszcz na leśnej ścieżce
Najlepiej byłoby kleszczy po prostu unikać, ale ze względu na ich rosnąca populację, z każdym rokiem będzie to trudniejsze. Warto więc stosować środki ostrożności, choć lepiej dobrze przemyśleć które wybierzemy. Na pewno nie należy panikować jeśli przydarzy nam się ta przykra sytuacja. Przy odrobinie szczęścia w nieszczęściu trafi nam się kleszcz, który nie przenosi chorób – jest ich przecież 65%. W żadnym wypadku nie warto rezygnować z biegania po parkach i lasach . Na pewno korzyści są dużo większe niż ewentualne nieprzyjemności ze spotkania z pajęczakiem. Ale przyrzekam zastanowię się trzy razy zanim w upalny lipcowy dzień przyjdzie mi do głowy by pobiec bez koszulki. Lepiej dmuchać na zimne.