fbpx
Ciekawostki

Jak może oszukać cię producent odżywek, czyli między marketingiem, a prawdą

Na rynku istnieje mnóstwo suplementów, których działanie nie zostało udowodnione lub wręcz udowodniono ich nieskuteczność. Trudno oszacować jak duży jest udział skutecznych suplementów w cały rynku. Aczkolwiek jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że jest to jego niewielka część. Dobrze ilustruje to raport na stronie Australijskiego Instytuty Sportu, który w grupie przebadanych i na pewno skutecznych substancji (grupa A) wymienia tylko kilka suplementów - tutaj. Jednocześnie trzeba wyraźnie podkreślić, że niektóre substancje są rzeczywiście skuteczne i mogą przyspieszyć sportowy rozwój (np. kreatyna, beta-alanina czy wodorowęglan sodu). Jednak dzisiaj nie o tym, tylko o sztuczkach, które służą naciąganiu dowodów o skuteczności suplementów.
odzywki

Na rynku istnieje mnóstwo suplementów, których działanie nie zostało udowodnione lub wręcz udowodniono ich nieskuteczność. Trudno oszacować jak duży jest udział skutecznych suplementów w cały rynku. Aczkolwiek jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że jest to jego niewielka część. Dobrze ilustruje to raport na stronie Australijskiego Instytuty Sportu, który w grupie przebadanych i na pewno skutecznych substancji (grupa A) wymienia tylko kilka suplementów – tutaj. Jednocześnie trzeba wyraźnie podkreślić, że niektóre substancje są rzeczywiście skuteczne i mogą przyspieszyć sportowy rozwój (np. kreatyna, beta-alanina czy wodorowęglan sodu). Jednak dzisiaj nie o tym, tylko o sztuczkach, które służą naciąganiu dowodów o skuteczności suplementów.

Fajnie to bulgocze w probówce – czyli dowody z badań in vitro

Kto by się nie skusił na preparat, który ma świetne wyniki, dajmy na to, w blokowaniu katabolicznych enzymów albo przyspiesza syntezę białek mięśniowych. Szkoda, że nigdzie indziej niż probówce lub na szalce Petriego, które opisuje się jako badania in vitro – co dosłownie oznacza „w szkle” . Takie badania to bardzo ważny, często pierwszy etap badań na daną substancją, jednak wiele z substancji o potwierdzonym działaniu in vitro okazuje się nieskuteczne w żywym organizmie (in vivo). Oddziaływanie na enzym lub nagą komórkę w laboratoryjnych warunkach to co innego niż ludzkie ciało, gdzie na przeszkodzie w skutecznym działaniu może przeszkodzić suplementowi trawienie, wielość dawki, metabolizm w wątrobie, wydalenia i wiele innych. Przykładem jest l-karnityna, która jest z całą pewnością niezbędna do spalania tłuszczu. Problem tylko w tym, że łykana w tabletkach, zazwyczaj nie dociera tam, gdzie ma działać, czyli do wnętrza mitochondrium. Co prawda wstępne wyniki sugerują, że może kumulować się w komórkach jeśli jest podana z węglowodanami, ale póki co dowody są bardzo ograniczone i większość badań świadczy o jej nieskuteczność.

Twój kot kupowałby… – czyli badania na zwierzętach

Kolejnym etapem badania jakiegoś suplementu lub leku, jest sprawdzenie jego skuteczności na modelach zwierzęcych. Zwykle gryzoniach, czasem psach, kotach lub świniach, rzadko kiedy na naczelnych. W przeciwieństwie do badań in vitro mamy do czynienia z żywym organizmem, ale nadal różnice w fizjologii ludzi i innych zwierząt mogą doprowadzić do błędnych wniosków.

Chorzy, starzy i niedożywieni – czyli badania na innych populacjach niż sportowcy

Często bywa, że producent pochwali się, że jego suplement podnosi poziom masy mięśniowej, co potwierdza takie, a takie badanie. Niestety jak wczytamy się dokładniej w treść okazuje się, że zostało ono przeprowadzone na grupie pacjentów w szpitalu lub ludzi podczas rekonwalescencji po nowotworze. Takie badanie może być bardzo cenne dla lekarza, który pracuje z daną grupą pacjentów, ale nic nie powie osobie, która chce sięgnąć po taki suplement w celu poprawy wydolności.

Dowód anegdotyczny

Na każdej siłowni można usłyszeć legendę, taką jak ta o facecie, który brał specyfik o wymyślnej nazwie i zbudował kilkanaście centymetrów w bicepsie – w dwa tygodnie. Dzisiaj takie historiie rozchodzą się też dzięki clickbaitowym reklamom. Jaką wartość ma to, że ktoś brał suplement i dzięki niemu zwiększył masę mięśniową albo spalił tłuszcz w najbardziej opornych miejscach? Znikomą. Nie posiadając informacji co dana osoba robiła dodatkowo, czyli jak ćwiczyła i co jadła w zasadzie nic to nam nie mówi. Nawet uzupełniony o te informacje, odosobniony przypadek niczego nie dowodzi. Nawet opublikowane w prasie naukowej tzw. opisy przypadku, nie są ostatecznymi dowodami naukowymi. To raczej forma ciekawostki, próba zwrócenia uwagi na problem lub potencjalne rozwiązanie. Wspomniana historia kogoś, kto/gdzieś/coś/kiedyś/jakoś to jedynie anegdota. Niektórych może przekonywać, ale nie ma ona żadnej wartości – do rzeczywistej oceny wartości jakiegoś suplementu potrzebujemy badań na dużych grupach, a nie kilku historii.

Wielki biceps jako źródło wiedzy

Wraz z kultem ciała w zbiorowej świadomości ludzi ćwiczących, urosło przekonanie, że im ktoś lepiej wygląda tym bardziej zna się w temacie. Oczywiście, nadwaga nie dodaje wiarygodności dietetykowi, a sam nie zaufałbym wychudzonemu instruktorowi kulturystyki. Kłopot w tym, że silnej zależność między obwodem bicepsa, a poziomem wiedzy reprezentowanej przez jego posiadacza nie ma. Często w Internecie wyśmiewa się opinie bardzo inteligentnego fizjologa sportu tylko dlatego, że jest zbyt szczupły. Tendencja jest taka, że umięśnionych choć niekoniecznie mądrych ludzi traktuje się jak guru, nawet, jeśli zaprzeczają sobie w każdym kolejnym wygłaszanym zdaniu. Oczywiście są osoby, które posiadają i imponującą wiedzę i jednocześnie wspaniale wyrzeźbione ciała lub wyniki w sporcie – lecz nie jest to zasadą.

W czopkach, doustnie czy dożylnie? – zwróć uwagę na sposób podania

Na każdym opakowaniu argininy, możesz przeczytać, że jest boosterem hormonu wzrostu. Faktycznie tak jest. Warunkiem jest podanie jej dożylnie. Nie tylko ten składnik podany doustnie traci swoje właściwości. Czasem powodem jest to, że (tak jest z glutaminą) stanowi pokarm dla komórek jelita i niespecjalnie chce przenikać do krwi w większych ilościach. Czasem barierą staje się wątroba i jej detoksykacyjne enzymy. Każda substancja, zanim dotrze w miejsce działania (zwykle tkankę mięśniową, nerwową lub tłuszczową), ma do pokonania setki barier: błony enzymów, komórek i tkanek. Po napotkaniu trudności może zostać zatrzymana, zneutralizowana lub zwyczajnie rozcieńczona. Podając specyfik przez strzykawkę, pomijamy przynajmniej część z podanych przeszkód i możemy uzyskać większe stężenia we krwi, dlatego skuteczność wielu substancji bardzo różni się w zależności od sposobu podania.

Na dzień dzisiejszy na rynku jest tylko kilka ergogenicznych środków (wspomagających w sporcie) o dobrze udokumentowanym działaniu i czasem warto w nie zainwestować. Jest też pewna grupa substancji o działaniu wątpliwym lub niewielkim z którymi można poeksperymentować. Jednak ogromną grupę suplementów tworzą te, które jak wielokrotnie wykazano, nie działają,  ale dzięki agresywnym kampaniom marketingowym nadal utrzymują się na rynku.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
BOOST™ zmienia bieganie na zawsze
Następny wpis
Samotność matki w konfrontacji z maratonem
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu