W pierwszy dzień lipca odbył się kolejny mityng w ramach Diamentowej Ligi. Tym razem miejscem zawodów był stadion w Paryżu. Organizatorzy postarali się i mocno obsadzili bieg na dystansie 1500 metrów kobiet, w którym wystartowała Polka – Angelika Cichocka. Na liście startowej nie zabrakło również dwóch medalistek ostatnich mistrzostw świata.
Do tej pory najlepszym wynikiem w historii biegów na 1500 m Cichockiej było 4:01.84, ustanowione 8. czerwca br. w Rzymie. Wcześniej równie szybko Angelika nie biegała, bo jej najlepszy wynik to 4:03.26 z 2015 roku… ze stolicy Włoch. Biorąc pod uwagę czerwcowy bieg w Rzymie i sobotni w Paryżu można dojść do wniosku, że forma naszej mistrzynie idzie mocno w górę i jeżeli nic złego się nie stanie (puk puk, odpukać), to szczyt formy musi przyjść w Londynie.
Wróćmy jednak do wyścigu na mityngu Diamond League w Paryżu. Angelika od początku ustawiła się w końcówce stawki, pierwsze przekroczenie linii mety pokonała jako ostatnia, tracąc dobre 5 metrów do poprzedzającej ją zawodniczki. Piekielne tempo od startu narzuciły czarnoskóre zawodniczki – pełniąca rolę „zająca” Halimah Nakayi z Ugandy, brązowa medalistka MŚ z 2015 roku – Sifan Hassan (Holandia) i Faith Kipyegon z Kenii – srebrna medalistka tych samych mistrzostw, przebiegły 400 metrów w 01:00.95! Na dwa okrążenia przed końcem Cichocka przesunęła się trochę do przodu, wyprzedzając trzy rywalki, a czołówka nadal nie zwalniała uzyskując 02:05.70 po 800 metrach. Polka przez cały czas utrzymywała swoje równe tempo, dzięki czemu na okrążenie przed końcem była już 8., a tuż przed nią biegła zwarta grupa czterech zawodniczek. Liderująca trójka znajdowała się dobre 10-20 metrów dalej. Na przedostatniej prostej Hassan z Kipyegon włączyły jeszcze wyższy bieg, uciekając Etiopce Gudaf Tsegay, Polka tuż przed ostatnim wirażem była piąta. Ostatecznie wygrała Hassan przed Kipyegon i Tsegay, Cichocka na ostatnich metrach stoczyła jeszcze zwycięską walkę o 4. pozycję z Rababe Arafi.
Czas naszej mistrzyni Europy z Amsterdamu z zeszłego roku to 04:01.61, co jest jej nowym rekordem życiowym! W poczynaniach Angeliki widać stały progres, między czasem z 2009 roku 04:12.31 a sobotnim wynikiem z Paryża jest ponad 10 sekund różnicy, a wciąż widać rezerwy. Czy możemy zatem się spodziewać złamania bariery 4 minut? Jeżeli tak, to w sierpniu jest najlepszy moment. Przypomnijmy, że rekord Polski kobiet na dystansie 1500 metrów należy od 28. lipca 2000 roku do innej blondwłosej biegaczki – Lidii Chojeckiej.
Sobotni wynik Cichockiej jest 5. w polskich tabelach historycznych. Równie dobry wynik na stadionie w Paryżu, niemal równo rok temu uzyskała inna nasza biegaczka Zosia Ennaoui, ustanawiając swój rekord życiowy – 4:01.00. Co ciekawe, obie Polki ze swoimi „życiówkami” zajęłyby pierwsze miejsca na poprzednich mistrzostwach świata w Pekinie, ale jak dobrze wiemy, na takich imprezach biega się na miejsca, a nie czas.
W ramach przypomnienia na mistrzostwach globu w 2015 roku Cichocka w przeciwieństwie do Ennaoui zdołała awansować do finału, ale niestety tam nie odegrała znaczącej roli. Polka była 8., a tuż za nią finiszowała Marokanka, z którą walczyła również w sobotę w Paryżu o 4. miejsce – Rababe Arafi. Tytułu mistrzyni świata w Londynie bronić będzie rekordzistka na 1500 m (3:50.07) – Genzebe Dibaba, która powinna być gotowa na ataki Kipyegon (srebro w Pekinie; RŻ: 3:56.41) i Hassan (brąz; 3:56.05).
Przed Angeliką Cichocką najważniejsza impreza sezonu, w której może się zapisać w historii polskiej lekkoatletyki. Do tej pory najwyżej sklasyfikowaną Polką w finale mistrzostw świata na dystansie 1500 metrów była oczywiście Lidia Chojecka. 21-krotna mistrzyni Polski na MŚ w 2001 roku w Edmonton zajęła 5. miejsce, podwójne zwycięstwo odniosły wtedy Rumunki – niesamowita Gabriela Szabo przed Violetą Szekely.