fbpx
Przemyślenia

Bieganie po górach, to wyzwanie podniesione do kwadratu

To góry są od lat terenem, który kojarzy się ze wspinaniem na szczyt i walką z samym sobą.
bieganie po gorach to wyzwanie podniesione do kwadratui 01 01

To góry są od lat terenem, który kojarzy się ze wspinaniem na szczyt i walką z samym sobą. Chodzenie po górach stanowi wyzwanie dla osób, które szukają spełnienia i stawiają przed sobą jasne, ambitne cele. Bieganie po górach to takie samo wyzwanie, podniesione do kwadratu.

To góry są od lat terenem, który kojarzy się ze wspinaniem na szczyt i walką z samym sobą. Chodzenie po górach stanowi wyzwanie dla osób, które szukają spełnienia i stawiają przed sobą jasne, ambitne cele. Bieganie po górach to takie samo wyzwanie, podniesione do kwadratu.

Otaczający nas świat pełen jest wyzwań. Sfera rodzinna, życie zawodowe, wreszcie czas wolny są obszarami, na których stajemy do zawodów. Próbujemy, rywalizujemy, staramy się przekraczać siebie i doskonalić. Właśnie z podejmowaniem wyzwań kojarzy się nam współcześnie pojęcie „aktywnego życia”. Przyjęło się sądzić, że im więcej pól rywalizacji, tym dana osoba jest bardziej interesująca i przebojowa. Im ktoś żyje szybciej, tym żyje pełniej.

Właśnie w ten sposób traktowany jest dziś – przez osoby aktywne – sport. Osoby, które realizują się w pracy, ale pragną doświadczyć siebie w pełniejszy sposób, wybierają sport, jako pole sprawdzenia siebie, dotknięcia swojej fizyczności, ale w dużo większej mierze pole auroprezentacji oraz walki. Dlatego mało kto uprawia szermierkę, jazdę konną, pchnięcie kulą. To musi być od razu coś ze sportów ekstremalnych: skoki spadochronowe, triatlon, w najgorszym razie snowboard. Taka sama tendencja dotyczy biegania, sportu łatwo dostępnego, sportu dla mas, którego osobie żyjącej „na maxa” w czystej postaci uprawiać nie wypada.

Obecny wysyp imprez biegowych typu ultra, rajdów w błocie, wyścigów w kopalniach i po schodach dowodzi, że bieganie na klasycznych dystansach jest w odwrocie. Po pokonaniu pierwszych w życiu 10 km, zaraz zapisujemy się na maraton. Mimo że truchtamy go w 5 godzin (lub po drodze, zgodnie z odkrywczą doktryną Gallowaya, zaczynamy iść, kiedy tylko się zmęczymy) – od razu mamy ochotę na Bieg Katorżnika. Gdy przeczołgamy się w bagnie i z dumą odbierzemy puchar za udział, mamy ochotę na triatlon. Tymczasem warto zatrzymać się w pół drogi i zastanowić, czy zaliczanie kolejnych imprez jest tak naprawdę jakimkolwiek sprawdzianem naszych możliwości i czymś nadzwyczajnym. Przecież rajdy ekstremalne kończą tysiące osób, z wpisowego na bieg w kopalni można by kupić jaguara. Wpadamy w szpony biznesu biegopodobnego, który wmawia nam, że jesteśmy wyjątkowi i dokonaliśmy czegoś niezwykłego. Nasza kondycja stoi w miejscu, co najwyżej dumnie wymieniamy się w towarzystwie informacjami o kontuzjach, które pojawić się musiały, bo zwyczajnie nie byliśmy przygotowani na wysiłek, który sobie zaserwowaliśmy.

Powrót do korzeni naturalnej dla człowieka aktywności, jaką jest bieganie to najzdrowsza z dostępnych reaktywacji. Niemal każdy zdrowy człowiek, ze względu na rezerwy energetyczne organizmu, może pokonać dystans maratonu. Nie każdy z nas jednak potrafi zrobić to biegiem.

Oto prawdziwe wyzwanie – poprawianie się i rywalizacja z innymi w zawodach, do których staje cały świat. Systematyczne doskonalenie się w bieganiu to wyścig po zdrowie i rzeczywisty sprawdzian naszych możliwości psychofizycznych. Aby tego doświadczyć, nie trzeba startować w mistrzostwach w biegu tyłem lub wokół stołu. Można się sprawdzić i polepszyć choćby poprzez zmianę krajobrazu oraz kształtu podłoża. „W góry, w góry, miły bracie, tam przygoda czeka na cię!” – nawoływał Seweryn Goszczyński już w XIX wieku, zachwycony urokiem tatrzańskich turni.

To właśnie góry są od lat terenem, który kojarzy się z wspinaniem na szczyt i walką z samym sobą. Chodzenie po górach stanowi wyzwanie dla osób, które szukają spełnienia i stawiają przed sobą jasne, ambitne cele. Bieganie po górach to takie samo wyzwanie, podniesione do kwadratu.

Każdy zatem biegacz, chcąc być biegaczem do kwadratu – winien porzucić pokusę biegopodobnych imprez quasisportowych i choć raz podjąć wyzwanie biegania po prawdziwych górach.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Lęk biegacza: jak sobie radzić z przedstartowymi emocjami?
Następny wpis
Jak ochronić swoje mięśnie? BCAA – cz.2
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu