Dnia 25 czerwca miała miejsce jedna z długo oczekiwanych przez nas imprez biegowych. Jego termin tworzy świetną okazję przywitania lata z czego z checią korzystamy z wciąż rosnącą grupą znajomych, których nie musieliśmy długo zachęcać do udziału w imprezie. Choć pogoda zwykle jest upalna i może mało biegowa, toteż stała się ona akceptowalną tradycją. W końcu Bieg Konstanciński prócz biegu na dystansie 10 kilometrów to również doskonała okazja do spotkania biegowych znajomych, przyjaciół ich rodzin oraz miło spędzenia czasu w urokliwym wypełnionym zielenią miejscu z mnogością atrakcji przygotowanych przez organizatorów. Dobra pogoda tworzy doskonałe ku temu warunki.
Jak się bawiliśmy podczas 3 już edycji?
Tradycyjnie, jak to w czerwcu, pogoda nie była dla biegaczy najłaskawsza. Nie ma co ukrywać, większość mniej lub bardziej doświadczonych pasjonatów nie przepada za bieganiem podczas wysokich temperatur. Jest to jednak czynnik, na który Organizatorzy nie mają żadnego wpływu za to cała reszta zdała w naszym odczuciu egzamin celująco!
Odbiór pakietów możliwy był w dniu poprzedzającym bieg, a także rano w dniu startu. Obsługa i wolontariusze z uśmiechami na ustach przekazywali pakiety startowe. Mimo rekordowej frekwencji pakiety w dniu biegu odebraliśmy bardzo sprawnie. I tutaj ogromna niespodzianka. Pakiet startowy naprawdę bogaty, z bardzo ładną koszulką i całą masą przydatnych gadżetów, jak choćby dezodorant adidas.
Wspaniałym ukłonem w stronę biegaczy było, po raz kolejny, przekazanie talonów na posiłek mający miejsce po ukończeniu biegu. Przy biegach na dystansach 10 km nie jest to częste zjawisko. Przy wydawaniu pakietów startowych częstowano także smoothie. Bardzo zresztą smacznym.
Konstancin żyje bieganiem, co było widać na trasie biegu
„Trasa przebiegała malowniczymi uliczkami w Parku Zdrojowym im. Hrabiego Witolda Skórzewskiego. Na trasie znajdował się jeden punkt gdzie wolontariusze rozdawali wodę. W moim odczuciu jest to ilość wystarczająca. Bardzo przyjemnie było po drodze oglądać piękne tereny zielone oraz, nie ukrywam, przepiękne domy ukryte między drzewami” – jak relacjonuje jedna z uczestniczek Barbara Sotowska.
Zaraz po dobiegnięciu na metę biegacze otrzymali oczywiście wodę i mogli od razu udać się do specjalnie dla nich przygotowanej strefy grillowej. Była ona przygotowana bardzo dobrze. Grillowane mięso drobiowe, świeże pieczywo oraz warzywa stanowiły smaczny i pełnowartościowy posiłek w cale nie symbolicznych porcjach. Miłą niespodzianką były także lody.
Tradycją biegów w Konstancinie są jakże chętnie praktykowane przez biegaczy i ich bliskich pikniki – uczestnicy przywożą koce, biesiadują z bliskimi ciesząc się pokonanym dystansem, bliskością przyrody, dobrą atmosferą. Jak to na wszystkich biegach spotykają się z bliskimi dzieląc informacje odnośnie osiągniętych rezultatów, życiówek, a niekiedy i słabszych startów – jak to biegacze.
„W Konstancinie spędziłam wraz z grupą bliskich wspaniały czas. Organizatorzy zadbali o wszystkie szczegóły zapewniając aktywnym wesoły i serdeczny dzień. Na pewno wrócę tam za rok.” Podpisujemy się pod słowami Barbary Sotowskiej i w przyszłorocznej imprezie nie może nas zabraknąć.
Dowodem, że w Konstancinie można szybko biegać jest start Niny Tomczak, która pobiegła tu po raz pierwszy i wróciła z Konstancina z nową życiówką! Oto jak relacjonuje bieg:
„Już na początku miłe zaskoczenie: cała impreza odbywała się w parku zdrojowym, rzut kamieniem od tężni solnych, wiec zdrówko gwarantowane. Świetna atmosfera na starcie, jak zawsze przy takim kameralnym biegu w małych miastach, a w Konstancinie biegło około tysiąca osób! Na trasie kibice wylegali z domów. No i strażacy i ich kurtyny wodne – w takiej temperaturze i gorącej atmosferze niezbędne i poprosimy takie na każdym letnim biegu w Polsce. Trasa cała utwardzona i zacieniona leśnymi uliczkami Konstancina, szybka do przebiegnięcia. A na mecie kolejna kurtyna wodna i gastronomia, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie: smaczne warzywa z grilla i pierś z kurczaka oraz klasyczna grochówka. Na deserek lody Grycan miły akcent; szczególnie ze można było potem odpocząć na trawce. Bieg godny polecenia.”
Jak pobiegli najlepsi?
Po czołówce, która przekroczyła linię mety nie było widać, aby upał robił na nich większe wrażenie. Wśród mężczyzn całe podium zajęli Ukraińcy. Zwycięzca – Rusłan Savchuk potrzebował zaledwie 30minut i 52 sekund na pokonanie trasy. Pierwszy z Polaków był Piotr Łobodziński z czasem 31 minut 40 minut. Wśród kobiet także wygrała reprezentantka Ukrainy – Valentyna Kiliarska z czasem 36 minut 57 sekund, zaś kolejne miejsca zajmowały już Polki: Agnieszka Janasiak i Iwona Wicha.
Bieg Konstanciński jest częścią TRIADY BIEGOWEJ organizowanej przez DEM’a Promotion. Wszystkie z biegów cieszą się, nie bez powodu, uznaniem biegaczy tworząc świetna okazję nie tylko do biegania, a także do miłego spędzenia czasu z innymi pasjonatami, ale i całymi rodzinami. Dodając do tego urokliwe i atrakcyjne lokalizacje imprez. Kolejny Bieg z Triady Bieg Skierniewicki – już 3 września! . My już czekamy!