Spis treści
Jesień i zima rzadko rozpieszczają biegaczy warunkami treningowymi i choć część z nas przeznaczy te chłodne i nieprzyjemne miesiące na roztrenowanie czy zasłużony odpoczynek, reszta musi się liczyć z tym, że niemal na każdym treningu pogoda może próbować pokrzyżować nasze plany. Nie jesteśmy jednak w tej sytuacji zupełnie bezradni, bowiem na rynku coraz częściej pojawiają się produkty, których zadaniem jest właśnie złagodzenie trudów jesienno-zimowych treningów. Hovr Reactor od Under Armour jest jednym z przedstawicieli tej grupy.
Under Armour Hovr Reactor – but treningowy do zadań specjalnych
Na pierwszy rzut oka Hovr Reactor nie wyróżnia się specjalnie na tle innych butów treningowych. Zastosowane w nim technologie nie krzyczą do nas ze sklepowej półki, dając się poznać dopiero po spojrzeniu na ten model bardziej uważnie. Co zatem przykuje naszą uwagę, gdy już bliżej przyjrzymy się nowej treningówce od Under Armour?
Elementem najbardziej spójnym ze wspomnianym już jesienno-zimowym przeznaczeniem Hovr Reactor jest cholewka, którą wykonano z wykorzystaniem technologii UA Storm, dzięki czemu chroni ona wnętrze buta przed zalaniem wodą, zarazem utrzymując solidny poziom “oddychalności”. Idąc dalej, wnętrze tego buta uzupełniono o warstwę COLDGEAR REACTOR, będącą swoistym dociepleniem na wypadek wyjątkowo chłodnej aury, co jednak nie powinno powodować przepocenia stóp podczas intensywnej pracy. Dorzucić do tego można miejsko-trailową podeszwę zewnętrzną, wykonaną we współpracy z marką Michelin. Jej nieco wypustkowa budowa powinna poradzić sobie z czyhającym na nas błotem, chlapą czy nawet śniegiem.
Resztę cech Hovr Reactor dzieli już ze swoimi treningowymi braćmi – mamy tu zatem mocny system amortyzacyjny, mający znacząco tłumić impet uderzeń stóp o ziemię (UA HOVR), nieco wzmocniony zapiętek czy – szczególnie warte wspomnienia po zmianie czasu – elementy odblaskowe.
System amortyzacyjny Under Armour HOVR – co warto o nim wiedzieć?
Zastosowany po raz pierwszy w modelach Under Armour Sonic i Under Armour Phantom, system amortyzacyjny HOVR ma za zadanie nie tylko chronić nasze ciało przed przeciążeniami wynikającymi z uderzeń stóp o ziemię, ale także efektywnie oddawać energię kumulowaną w wyniku każdego takiego uderzenia, by przełożyć się na bardziej dynamiczny krok biegowy. Zdaniem Dave’a Dombrowa, Chief Design Officera Under Armour, system amortyzacyjny HOVR gwarantuje, że poczucie komfortu i dynamiki podczas setnego treningu będzie odpowiadało tym, które odczuwaliśmy na samym początku.
Under Armour Hovr Reactor – jak radził sobie na treningach?
Grzesiek
Buty od Under Armour dotarły do mnie w doskonałym okresie, bowiem we Wrocławiu przechodziliśmy wówczas załamanie pogody i ostatnie podrygi pięknej złotej jesieni ustępowały miejsca deszczom, ciemnym barwom oraz zrywającym czapki z głów wiatrom. Jest to jednak dla mnie zarazem okres dość mocnych treningów, zatem nie mogło być mowy o leniuchowaniu – poza objętością ok. 80-100 km tygodniu, regularnie biegałem przynajmniej dwie jednostki jakościowe, wplatając okazyjnie w treningi dodatkowe rytmy czy podbiegi.
Under Armour Hovr Reactor miały więc okazję do wykazania się podczas różnych jednostek treningowych, zdecydowanie najlepiej radząc sobie podczas spokojnych i dłuższych biegów. Związane jest to w dużej mierze z ich “kapciowatością” – Hovr Reactor to po prostu komfortowy but, a nie dopasowany ścigacz do zrywania asfaltu. Zastosowane w nim technologie sprawiają przy tym, że te lekkie biegi okazują się naprawdę przyjemne, bowiem buty stale utrzymują odpowiednią temperaturę stóp i autentycznie nie łapią wody z kałuż czy deszczu. Wydaje mi się, że zastosowane tu materiały radzą sobie pod tym względem lepiej niż klasyczne membrany. Dodatkowym atutem był dla mnie fakt, że w Hovr Reactor byłem w stanie pracować na siłowni, nie obawiając się o zapocenie stóp. Z mojego punktu widzenia były to zatem dobre buty na co dzień – i do pracy i na lekkie treningi.
Podsumowując, Under Armour Hovr Reactor doskonale sprawdziły się w codziennym użytkowaniu i można je bez cienia wątpliwości polecić osobom, dla których aktywny styl życia nie jest jedynie kolejnym celem wśród noworocznych postanowień. Nawet jeżeli nie jest to uniwersalny but biegowy i może nieco zawodzić przy bardzo mocno bieganych odcinkach czy podczas zawodów, to spłaci swoje długi choćby podczas spacerów z psem, gdy ten postanowi nieco nas przetestować i pogna leśną ścieżką, ale także na siłowni, gdzie Hovr Reactor mogą być solidnym wyborem na treningi uzupełniające.
Zamykając wszystko zwięzłym werdyktem – biegacze początkujący mogą śmiało zainwestować w nową odsłonę Hovr Reactor, ponieważ większość treningów poza sezonem powinni wykonywać w tempie, w którym te buty sprawdzają się naprawdę dobrze. Zawodnicy bardziej zaawansowani mogą z kolei potraktować je jako buty uzupełniające i na co dzień, także czerpiąc z nich określone korzyści. Warto zatem skoczyć do sklepu i sprawdzić, jak Under Armour Hovr Reactor siedzą Wam na nodze.
Kasia
Do każdych nowości w obuwiu biegowym podchodzę z pewną dozą nieufności. Podczas mojej krótkiej, aczkolwiek intensywnej przygody z bieganiem, jestem wierna jednej marce i technologii – nie licząc małego i tylko po części udanego skoku w bok. Jako, że jestem właścicielką dość wąskiej i, jak to się branżowo mówi, neutralnej stopy (albo w sumie dwóch), żaden kapciowaty i szeroki but nie wchodzi tu grę. Dodatkowo biegam na śródstopiu i chcę, aby moje stopy z lekkością i miękkością uderzały o podłoże niczym sprężysty krok gazeli (choć w rzeczywistości wyglądam pewnie bardziej jak hipopotam na sawannie). Z powodu tej długiej listy wymagań, dość sceptycznie podeszłam do testowania nowego modelu Under Armour o energetycznej nazwie UA HOVR CG REACTOR NC.
Zaczynając z kobiecego punktu widzenia, but wygląda zgrabnie, jest lekki i ładnie prezentuje się na stopie. Dobrze dopasowuje się do wąskiej nogi, ale myślę, że dzięki swojej elastycznej i miękkiej cholewce, docenią go również posiadacze różnych typów stóp. Dodatkowo cholewka wykonana jest z szybkoschnącego materiału UA Storm, który jednocześnie zapewnia prawidłową wentylację podczas biegania. Z kolei technologia COLDGEAR REACTOR utrzymuje ciepło w czasie postoju, np. gdy trafia nam się kolejne czerwone światło. Na plus oceniam również wyjmowaną, antybakteryjną wkładkę Ortholite. Warto także wspomnieć o zewnętrznym zapiętku z tworzywa, który trzyma naszą stopę w ryzach, co jest bardzo ważne dla biegaczy, którzy mają tendencję do wykręcania sobie kostek.
Cholewkę mamy z głowy, przejdźmy więc do podeszwy. Podeszwa środkowa zbudowana jest z pianki UA HOVR™, która ku mojej radości bardzo przypomina mi piankę Boost™, towarzyszącą mi od początku mojego biegania. Każdy kto zna tę technologię, wie, jak sprężysty krok biegowy można dzięki niej uzyskać (prawie jak u wyżej wspomnianej gazeli). Z pianką w Under Armour jest podobnie, świetnie sprawdza się na krótkich, dynamicznych, tempowych treningach, jak i na długich wybieganiach. Z boku podeszwy znajdziemy również mały, wentylowany panel, który wspomaga przepływ powietrza. Zewnętrzna podeszwa zbudowana z gumy Michelin Tech Sole, to znów ukłon w kierunku technologii, którą dobrze znam. Ale nie ma się co dziwić, skoro dbamy o opony w naszych autach, producenci obuwia biegowego chcą zapewnić nam to samo bezpieczeństwo w przypadku kroku biegowego. Guma ta jest trwała, odporna na ścieranie i zapewnia doskonałą przyczepność niezależnie od warunków pogodowych.
Z powodu wyżej wymienionych zalet (chroniący przed wodą materiał, wytrzymała podeszwa, izolacja ciepła), mogę śmiało potwierdzić, że but doskonale sprawdzi się w nadchodzących warunkach jesienno – zimowych oraz wczesno-wiosennych. Sama miałam okazję przetestować go również podczas deszczowego, jesiennego wieczoru i test zaliczył na piątkę. No, może na piątkę z minusem, bo jednak uważam, że przydałoby mu się więcej odblaskowych elementów. Doliczyłam się tylko jednego , w okolicach pięty, choć producent zapewnia, że jest ich zdecydowanie więcej.
Podsumowując, pozytywnie zaskoczył mnie ten model i zdecydowanie stwierdzam, że tym razem skok w bok się opłacił, a nasz krótki romans przerodzi się w związek długoterminowy. But jest bardzo uniwersalny i świetnie sprawdzi się w jesienno- zimowej męskiej dżungli.
Under Armour Hovr Reactor – charakterystyka
Typ: Neutralne
Waga: 310 g (zazwyczaj podawane dla męskiego rozmiaru EU 43/44)
Drop: 8 mm
Przeznaczenie: Lekkie treningi w okresie jesienno-zimowym