Spis treści
Jakie cechy powinien mieć idealny biegowy but? Przede wszystkim zniwelować ryzyko kontuzji, wybaczyć niedoskonałości biegowego kroku, ograniczyć obciążenia stawów i zapewnić stabilność stopom. A także pozwolić poczuć to, za co pokochałem bieganie, czyli swobodę i lekkość. Jak również dobrze wyglądać, bo nie ma co ukrywać, kochamy również oczami.
Jeśli zgadzasz się ze mną to powinna Ciebie zainteresować tegoroczna edycja modelu New Balance Fresh Foam 1080 oznaczona V7.
Co nowego?
Producent zachował wszystkie mocne strony tego modelu z poprzednich edycji jednocześnie wzbogacając go o kolejne rozwiązania, które sprawiają, że jest to jedna z najciekawszych propozycji tej wiosny, na którą warto zwrócić uwagę.
New Balance Fresh Foam 1080 v7 już edycji to but nadal dość uniwersalny. Prawdziwą wartość i pełnię funkcjonalności tego modelu poznają osoby przede wszystkim o wyższej wadze. To z myślą o nich producent zastosował szereg ciekawych rozwiązań, co nie znaczy, że i lżejsi biegacze nie dostrzegą jego wielu zalet. Jeśli uważacie, że bieganie po asfalcie i wszelkiej utwardzonej nawierzchni nie może być przyjemne, ten but zmieni Wasz światopogląd.
U podstaw sukcesu butów marki New Balance stoi pianka Fresh Foam, czyli jednolita, lekka i mocno amortyzująca gumowa podeszwa. Stopień jej grubości w różnych partiach, konstrukcja oraz bieżnik, to gruntownie przemyślany i wciąż udoskonalany przez producentów świetnie działający mechanizm.
New Balance to także synonim komfortu i wygody. Co otrzymamy z połączenia tych kilku istotnych cech? O tym dowiecie się w dalszej części artykułu.
Estetyka
Jedno przyznać trzeba. Ten but wygląda świetnie i cieszy oczy przy każdym spojrzeniu. Jest wykonany niezwykle estetycznie. New Balance już przyzwyczaił nas do atrakcyjnego designu i stał się rozpoznawalny wśród marek obuwia nie tylko dzięki dużej N-ce na bokach. Rozwiązania konstrukcyjne przede wszystkim podporządkowane są jego praktycznemu zastosowaniu, jednak nie trudno dostrzec, że projektanci sporo uwagi poświęcili także jego wyglądowi i to całość składa się na jego atrakcyjną kompozycję. Zdaję sobie sprawę, ze to dość subiektywne kryterium i w dalszej części obiecuję skoncentrować się na zupełnie innych jego parametrach, jednak nie sposób ten aspekt pominąć.
Dobra ochrona stawów – także dla biegaczy o wyższej wadze
New Balance Fresh Foam 1080 zadbają szczególnie o nasze stawy, które narażone są na ponadprzeciętną eksploatację podczas biegania. Tu szczególny ukłon dla osób, które zaczynają swoją przygodę z bieganiem i ich technika jest na tyle niedoskonała, że każdy kolejny krok to silne uderzenie piętą o podłoże. Wynikające z tego przeciążenia najczęściej doprowadzają do urazów stawu kolanowego, który jest najbardziej narażony na kontuzje.
Jest to but o wysokim stopniu amortyzacji, którą głównie zawdzięczamy „inteligentnej” podeszwie. Jej przemyślane rozłożenie na całej przestrzeni począwszy od pięty, stanowiącej najbardziej zamortyzowaną część, poprzez śródstopie aż do palców ma stanowić przede wszystkim bezpieczeństwo, a także zapewnić dynamikę biegu.
Producent zastosował także rozwiązania, które usprawniają przetaczanie stopy przy jej kontakcie z podłożem, co powinno dodać mu nieco „pazura”. Podeszwa środkowa zbudowana jest według technologii rocker znanej z nart i desek snowboardowych. Polega ona na odpowiednim wyprofilowaniu i uniesieniu części przedniej podeszwy. Kolejnym zabiegiem mającym usprawnić ten element to zwiększenie elastyczności podeszwy w części przodostopia. Mają mu to zapewnić wydłużone, poziome szczeliny.
Dodatkowy atut – trwałość
Odświeżenie modelu to nie jedyna idea jaka przyświecała producentom. Cechą, którą zarzucano poprzednim modelom, była ich delikatność. Widać, że dla jego twórców trwałość była priorytetem przy projektowaniu V-siódemki i szereg przemyślanych zmian powinnno przynieść oczekiwane rezultaty. Część górna wykonana jest z syntetycznej siatki o gęściejszym splocie niż u poprzednika. Dzięki temu jest zdecydowanie mocniejsza. Panele boczne zaś, wykonane są z tworzywa syntetycznego z perforowaną powierzchnią. Nosek wygląda znacznie solidniej. Wykonany z twardego i cienkiego uretanu powinien być jeszcze bardziej trwały. Także krawędź pięty na podeszwie jest chroniona twardszą gumową wstawką w kształcie podkowy. Pomimo tego, że but odziany jest w taką „zbroję” i wydaje się być masywnie zbudowany, waży dokładnie 320 gramów (posiadam rozmiar 45).
Pełen komfort dla stóp
Mój zachwyt tym modelem ma nie tylko charakter wizualny. Prawdziwą jego wartość można ocenić po włożeniu stopy do buta. Jak zapewnia producent, Fresh Foam to najwyższy komfort. Nie sposób się z tym nie zgodzić. To także dzięki miękkiej wkładce Ortholite, która stanowi drugi poziom amortyzacji. Po założeniu towarzyszy poczucie lekkości i miękkości. Szczególnie jej zalety powinni docenić biegacze o wyższej wadze. Kolejna różnica względem poprzedniego modelu to większa przestrzeń dla palców, które dzięki swobodzie w swoim zakresie ruchu unikną nieprzyjemnych otarć i odcisków będących zmorą biegaczy. Owa przestrzeń nie przeszkadza jednak w trzymaniu stopy. But opatula ją pozostawiając nieco więcej miejsca jedynie w newralgicznych miejscach. Daje to poczucie wysokiego komfortu przy jednoczesnym wrażeniu swobody wewnątrz buta.
Wizualnie but wydaje się być jeszcze szerszy, a to ze względu na wystające boczne krawędzie podeszwy poza oś stóp. Ma się wrażenie, jakby stopa spoczywała w kołysce masywnej, piankowej podeszwy. Taka konstrukcja jest jak najbardziej celowa i zapewnia lepszą stabilność stopom, jak i przyczepność butów do podłoża – dzięki czemu but „wymusza” wręcz prawidłową technikę biegu.
Dobry partner na maraton
Prawdziwą wartość obuwia biegowego należy przede wszystkim oceniać w praktyce, i tu spotkało mnie miłe zaskoczenie. Spodziewałem się klasycznego „klapnięcia” piętą i dość topornego przejścia – mało dynamicznego, zamortyzowanego, pochłaniającego energię wybicia przez miękką piankę Fresh Foam. Podeszwa natomiast bardzo płynnie przetacza ciężar ciała, a nieco podwyższona oś przodostopia wraz z obniżonym w tym miejscu stopniem amortyzacji, wręcz wymusza płynne przeniesienie ciężaru ciała na śródstopie i pozwola dynamicznie wybić się w ostatniej fazie kontaktu stopy z podłożem.
Czym zaskakuje NB Fresh Foam 1080 v7? Dynamiką. Może się wydawać, że but o dość masywnej konstrukcji i wysokim stopniu amortyzacji teoretycznie powinien redukować energię włożoną w biegowy krok i automatycznie spowalniać jego tempo. Nic bardziej mylnego! A wszystko za sprawą budowy podeszwy ze spadkiem amortyzacji począwszy od pięty w stronę palców.
Szybki bieg prowokuje lądowanie na śródstopiu, gdzie stopień amortyzacji jest niższy niż na pięcie. Wbrew pozorom amortyzacja, szczególnie w strefie przodostopia, jest rozłożona w bardzo przemyślany sposób. Bieg na dużej intensywności nie jest hamowany, a samo wybicie dość sprężyste dzięki elastycznej piance Fresh Foam. Podczas tej jednostki treningowej towarzyszyło mi jednak uczucie zbyt dużej przestrzeni w przedniej strefie. But nie przylega na tym odcinku ciasno do stopy, przez co wydaje się być dość sztywny. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że moja stopa jest dość wąska, więc do tej kwestii należy podejść indywidualnie. Ten model sprawdzi się na pewno u biegaczy z normalną czy też szerszą stopą.
Jednak to, co przy szybkim biegu wydawało się być mankamentem, sprawdza się znakomicie przy długich, spokojnych wybieganiach. Owa swoboda dla palców sprawia, że stopa po długim wysiłku nie jest przemęczona. Jeśli zdarzało Ci się kończyć długie wybiegania z obolałymi stopami, z otarciami, czy odciskami z pewnością poczujesz różnicę dzięki jego konstrukcji. Tu należy też wspomnieć o bardzo dobrej wentylacji. Dość gęsty splot materiału na cholewce budził moje obawy, ale zupełnie niepotrzebnie. Z każdym krokiem czuć delikatne strumienie powietrza przenikające do stóp. Dlatego buty sprawdzą się jako startówki na dłuższe dystanse. Maraton w tych butach może stać się prawdziwą przyjemnością, o ile jest się do tego dystansu odpowiednio przygotowanym.
Podsumujmy
New Balance Fresh Foam V7, jako jeden z nielicznych na rynku, jest modelem dość wszechstronnym – łączy wysoki stopień amortyzacji z przyzwoitą dynamiką. Zastosowanie w tej całej „maszynerii” rozwiązań, począwszy od rozłożenia stopnia amortyzacji pozwalającej płynne przetoczenie stopy, kształtu podeszwy gwarantującej stabilność, poprzez miękko wyściełane wnętrze buta, gwarantujące pełen komfort. To sprawia, że jest to but kompletny, trudny do zaszufladkowania w konkretnej kategorii – sprawdzi się podczas krótszych i długich treningów, jak i poczas startu w zawodach. To niewątpliwie świetny kompan na dłuższe wybiegania, ale i na bardziej intensywne treningi na utwardzonych nawierzchniach. Pełnię jego zalet docenią przede wszystkim osoby o wyższej wadze. Z koli u biegaczy o skromnym stażu, doskonale wywiąże się również z funkcji buta startowego.
Jeśli biegasz po twardych nawierzchniach, oczekujesz dobrej dawki amortyzacji i przyzwoitej dynamiki, a przy tym nie masz wagi niczym etiopski maratończyk, a chcesz mieć frajdę z biegania w naprawdę wygodnym bucie – jest to model, którym warto się zainteresować.
New Balance Fresh Foam 1080 v7 mogą być Twoje – KONKURS!
Wystarczy, że w komentarzu pod treścią recenzji lub tym linkiem na fanpage Trening Biegacza, zamieścisz odpowiedź na pytanie: dlaczego New Balance Fresh Foam 1080 v7 miałyby stać się Twoim biegowym partnerem? Nagrodzimy autora najciekawszej odpowiedzi – czekamy do 2.04.2017. Zwycięzca zgarnia najnowsze NB Fresh Foam 1080 v7, wyniki opublikujemy 4 kwietnia w komentarzu pod treścią konkursu. Kochasz biegać? Startuj w konkursie!