Spis treści
Biegać z muzyką czy bez? Ilu biegaczy tyle opinii i każdy z nich ma swoje racje. Ja osobiście zaliczam się zarówno do jednej jak i drugiej grupy. Wszystko zależy od otoczenia w jakim biegam i treningu jaki realizuję. W mieście nie wyobrażam sobie biegania bez muzyki. Bliżej natury dużo przyjemniej posłuchać śpiewu ptaków, ale czy nie można mieć jednego i drugiego?
Monster to amerykańska marka produkująca wysokiej jakości sprzęt audio, którego dystrybutorem jest firma Horn Distribution. Testowane przeze mnie modele słuchawek, to kompaktowe bezprzewodowe wersje dla osób aktywnych iSport Intensity i iSport Victory. Co otrzymujemy? Nie tylko komfort słuchania ulubionej muzyki podczas treningu, ale i całkiem dobrą jakość dźwięku.
Zarówno Intensity jak i Victory to bardzo kompaktowe i poręczne słuchawki douszne. W zestawie oprócz słuchawek znajdziemy kabel USB do ładowania akumulatora i wymienne końcówki, które pozwalają dopasować mocowanie do kształtu i wielkości ucha. W przypadku Victory dodatkowo zestaw zawiera dwie pary, różniących się wielkością, silikonowych końcówek dokanałowych. Do obu zestawów producent dołożył materiałowe etui do przechowywania i wygodnego transportu słuchawek. Osobiście to rozwiązanie bardzo przypadło mi do gust – nie zajmuje dużo miejsca, a pozwala bezpiecznie, bez narażenia na zniszczenie, spakować nasz zestaw do plecaka biegowego lub przechowywać w domowej szufladzie.
Bezprzewodowe słuchawki do biegania to najlepszy wynalazek dla biegacza melomana. Cechuje je odczucie dużego komfortu podczas aktywności fizycznej. Możemy zapomnieć o przeszkadzających w trakcie biegu wiszących kablach czy wypadających z uszu słuchawkach. Szczególnie ten problem doskwiera w trakcie szybkich interwałów lub startów. W przypadku słuchawek Monster, gdyby nie muzyka która z nich gra, moglibyśmy zapomnieć, że je mamy na sobie. Z jedną i drugą parą biegałem dwa tygodnie. Słuchawki stabilnie trzymają się ucha. Nawet podczas interwałów i biegów rytmowych nie zdarzyło mi się, żeby wypadły. Victory mają silikonowe końcówki dokanałowe, które na początku po założeniu trochę mi przeszkadzały. W tym względzie bardziej wygodne wydaje mi się rozwiązanie zastosowane w Intensity, co nie oznacza, że te pierwsze bardziej nie będą odpowiadały Tobie.
Silikonowe końcówki w słuchawkach Victory w przeciwieństwie do Intensity powodują również bardzo wysoką izolację od otoczenia. Może to być zarówno zaleta jak i wada. Słyszymy tylko i wyłącznie muzykę….. no właśnie i tylko muzykę. Podczas biegu ulicą nie słyszałem kompletnie nadjeżdżających samochodów i rowerzystów. Musimy się tu naprawdę pilnować, żeby nie zabiec drogi rowerzyście, biegając tak jak ja ścieżkami leśnymi (biegowo/rowerowymi). Z drugiej strony dźwięk dochodzący ze słuchawek nas pochłania. Słuchając wersji utworów koncertowych, ma się wrażenie, że jesteśmy w centrum sali koncertowej.
Kolejna różnica między testowanymi modelami to kabel łączący lewą i prawą słuchawkę. Tutaj bardziej do gustu przypadło mi rozwiązanie zastosowane w Victory – można go porównać do sztywniejszego sznurka. W Intensity kabel jest bardziej elastyczny. Długość kabla w obydwu modelach jest regulowana za pomocą prostego mechanizmu. Skracamy lub wydłużamy odpowiednio długość, w zależności od naszego upodobania i wygody.
Możemy całkowicie ściągnąć regulator z tyłu głowy, minimalizując ilość kabla wiszącego od ucha ale przy ruchach głowy na boki czuć lekki dyskomfort. W przeciwnym ustawieniu nie czuć żadnych ograniczeń przy ruchach głową na boki, jednak kosztem dłuższego kabla luźno zwisającego pod uchem. Możemy regulować dowolnie długość kabla i symetryczność względem prawej i lewej strony. Prawa strona kabla może być krótsza niż lewa i odwrotnie. Każdy może indywidulanie dostosować sobie odpowiednią jego długość. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu możliwości regulacji oraz ułożenia kabla i pilota są ogromne. W tym miejscu muszę wspomnieć, że w modelu Intensity kabel w trakcie treningu pod wpływem potu staje się śliski i często trzeba go poprawiać. Mechanizm, którym regulujemy długość ślizga się po mokrym kablu. W modelu Victory ten problem nie istnieje.
Przy jednym i drugim modelu, do kabla zamontowany jest pilot sterujący funkcjami (funkcje opisałem w dalszej części testu). Model Intensity, oprócz pilota (przy prawej słuchawce), ma identyczny element symetrycznie umieszczony po drugiej stronie (przy lewej słuchawce). Niestety nie udało mi się odkryć jaką funkcję pełni, czy jest to akumulator, bluetooth, a może ma za zadanie wyważenie lewej strony w stosunku do prawej, gdzie znajduje się pilot. Przy dłuższym treningu, gdy pod wpływem potu mechanizm regulujący długość kabla zaczynał się przesuwać. Jednak dyskomfort ten, w porównaniu do słuchawek przewodowych z długim kablem, jest wręcz niezauważalny. Co ciekawe w modelu Victory taki element nie istnieje, być może dlatego to rozwiązanie przemawia do mnie bardziej.
Teraz słów kilka o pilocie i jego funkcjach. Te elementy są niemal identyczne i posiadają takie same funkcje – choć są małe różnice o czym będzie w dalszej części.
Na pilocie znajdują się trzy przyciski (plus, minus i po środku przycisk funkcyjny) oraz gniazdo mikro USB służące do ładowania akumulatorów. Piloty w obu zestawach są funkcjonalne i wykonane estetycznie. Ponieważ przyciski są wypukłe, bardzo łatwo je wyczuć pod palcem, a obsługa bez spoglądania na pilota, w trakcie biegu, jest bezproblemowa. W instrukcji obsługi znajdziemy opis pełnego zastosowania i funkcji zestawu słuchawkowego. Niektóre z nich są bardzo intuicyjne, jak regulacja głośności za pomocą plusa i minusa, z innymi trzeba się zapoznać w instrukcji.
Zarówno jeden jak i drugi model mają identyczne funkcje. Uruchamiamy zestaw za pomocą przycisku funkcyjnego (środkowy) – przytrzymujemy ok 1-2 sek. Wyłączenie zestawu następuje po przytrzymaniu tego samego przyciska przez 3-4 sek. Po uruchomieniu w słuchawkach usłyszymy w języku angielskim komunikat, że zasilanie jest włączone (power on) oraz informacje o poziomie naładowania akumulatora (wysokie/średnie/niskie) (battery high/medium/low). Jeżeli wcześniej sparowaliśmy słuchawki z naszym urządzeniem, (co też jest bardzo proste i nie powinno stanowić żadnego problemu dla osoby, która używała kiedykolwiek połączenia bluetooth) usłyszymy komunikat, że nawiązano połączenie z innym urządzeniem (device connected).
Po uruchomieniu muzyki możemy ją wyłączać/włączać (stop/play), przełączać na kolejny utwór lub wracać do poprzedniego. Jeżeli jako odtwarzacz muzyki używamy smartphone, dwukrotne przyciśnięcie środkowego przycisku uruchamia funkcje głosowe w telefonie (takie jak np. wyszukiwanie głosowe google lub inne podobne aplikacje, które wykorzystują sterowanie głosem). Pilotem odbieramy przychodzące połączenie telefoniczne lub je odrzucamy (odpowiedni komunikat w słuchawce informujący czy właśnie odebraliśmy rozmowę czy ją odrzuciliśmy). W trakcie treningu jest to bardzo wygodne i nie musimy przerywać treningu gdy ktoś zadzwoni i będziemy chcieli podjąć rozmowę. Doskonała zatem opcja dla tych, którzy czy to z racji zawodowych, czy innych towarzyskich spotkań, chcą być na bieżąco na telefonicznym łaczu. Jednoczesne przyciśnięcie przycisków plus i minus uruchamia ostatnie połączenie na telefonie jakie wykonywaliśmy lub jakie do nas przychodziło. Fajna funkcja, gdy akurat w trakcie interwału dzwoni znajomy. Możemy odrzucić i oddzwonić w trakcie etapu schładzania. W tym miejscu jest jedyna różnica w obsłudze między testowanymi modelami jaką znalazłem. Ponieważ w słuchawkach Victory mamy dodatkową funkcję dwóch profili muzycznych (normal i turbo), które przełączamy przytrzymując plus i minus przez trzy sekundy, żeby wykonać połączenie telefoniczne, w pierwszej kolejności musimy zatrzymać muzykę. Dopiero wtedy możemy uruchomić połączenie telefoniczne (przytrzymując tą samą kombinację plus i minus).
W modelu Monster Intensity nie ma profili muzycznych i tu zarówno w trybie słuchania muzyki, jak i w trybie stop muzyka możemy uruchomić funkcję wybierania ostatniego numeru telefonu z naszej listy połączeń w telefonie. Głośność muzyki możemy regulować w szerokim zakresie, a osiągnięcie poziomu maksymalnego i minimalnego jest sygnalizowane charakterystycznym dźwiękiem. Po kilku treningach obsługa wszystkich funkcji jakie posiadają testowane słuchawki nie stanowi żadnego problemu i staje się banalnie prosta.
Gniazdo USB, przez które ładujemy nasz zestaw słuchawkowy zabezpieczone jest przed dostaniem się do niego wody. Ładowanie jest bardzo proste. W tym celu wykorzystuje się załączony do zestawu kabel USB.
Długość działania akumulatorów
Czas działania, według producenta, na jednym ładowaniu testowanych słuchawek to odpowiednio 6 godzin dla modelu Intensity i 8 godzin dla Victory. Mnie osobiście nie udało się rozładować żadnego modelu. Przez tydzień biegania z zestawem Monster iSport Intensity spędziłem na treningu 7 godzin i komunikat informuje, że bateria jest naładowana na poziomie medium – czyli więcej niż deklaruje producent.
Funkcjonalność i komfort użytkowania
W podsumowaniu powyższych informacji, spięliśmy istotne funckje słuchawek w tabelę. Warto dodać, że owa subiektywną ocenę testera. W każdej kategorii w trzystopniowej skali, gdzie 3 oznacza najwyższą.
Jakość dźwięku
Jakość dźwięku w obu modelach jest bardzo dobra. Dźwięk jest wyraźny i naprawdę dobrze słucha się w nich muzyki. Niemniej jednak słuchając tego samego utworu na obu modelach zauważamy wyraźną różnicę.
Monster iSport Intensity ma bardziej wyraźne tony niskie. Jeżeli ktoś lubi mocniejszy bas, powinien zdecydować się na ten model. W modelu iSport Victory dużo bardziej wyraźne są tony wysokie kosztem tonów niskich. Zarówno jedne jak i drugie słuchawki brzmią świetnie, więc które wybrać? Rzecz gustu i upodobań. Jeżeli lubisz bas zdecydowanie Intensity, jeżeli wyraźne tony wysokie z delikatnym basem w tle to model Victory.
Jakość dźwięku podczas rozmowy telefonicznej w testowanych modelach jest bardzo dobra. Rozmówcę słychać wyraźnie jak i nas rozmówca również słyszy poprawnie. Udało mi się porozmawiać podczas treningu używając jednego i drugiego zestawu i nie mogę stwierdzić, żeby któryś z modeli się czymś wyróżnił na plus lub minus. Możliwość odbioru jak i zakończenia rozmowy, korzystając z jednego przycisku przy pilocie (o czym pisałem wcześniej) powoduje, że w 100% spełniają wymagania biegacza na treningu.
Podsumowanie
Podsumowując muszę wspomnieć, że nigdy wcześniej nie spotkałem się ze sprzętem audio firmy Monster i jestem bardzo mile zaskoczony jakością sprzętu jaki otrzymałem do testów, zarówno pod względem estetyki wykonania, funkcjonalności i dźwięku. Który model będzie dla nas lepszy? Model iSport Victory jest nieco droższy od modelu iSport Intensity. Zestawy są bardzo podobnie wyposażone. Funkcjonalność w obu przypadkach jest zbliżona. Jakość dźwięku oraz komfort użytkowania jest bardzo dobra. Mocowania do ucha bardziej do mnie przemawiają w modelu Intensity. Warto jednak dodać, że każdy z nas ma nieco odmienną budowę zewnętrznej małżowiny usznej, tak więce osoby, które mają wąskie kanały słuchowe mogą czuć dyskomfort korzystając z modelu Victory. Po prostu słuchawkę musimy wsadzić głębiej do kanału słuchowego. Słuchawki te również mocno izolują od otoczenia, co wydaje się niezbyt bezpieczne – wszystko jednak zależy od rodzaju treningu jaki wykonujemy, a przede wszystkim miejscówki (czasami jest to przecież pusta bieżnia, łąki, czy pełna przestrzeni leśna ścieżka o poranku. Na pewno dla kogoś, kto lubi odciąć się od otoczenia – Monster Victory będzie idealny. Jeśli bierzesz udział w biegach, które trwają poniżej 7h – jeden i drugi model spełni twoje oczekiwania.
W przypadku ultrasów lepiej wybrać model Victory. Zawsze to kilka godzin dłużej z muzyką. Pod względem jakości dźwięku Monster iSport Victory mają funkcje wyboru dwóch profili muzycznych (normal/turbo) jak i bardzo wyraźny dźwięk z wyraźnymi sopranami i delikatnym basem. Model iSport Intensity zdecydowanie polecam miłośnikom mocnego basu. My mieliśmy okazję przetestować dwa wyżej opisane modele, warto jednak dodać, że producent ma wswojej ofercie naprawdę spory wybór słuchawek sportowych – nie tylko dousznych. Kochasz biegać z muzyką? To naprawdę jest w czym wybierać.
Słuchawki to wazna rzecz 🙂 bez nich nie ruszam w droge. Ja sobie upodobałem dokanałowe polskie Audictus Adrenaline, typowe sportowki, idealne do biegania bo dają spoko komfort, nie wysuwają sie, trwałe, a muza mega leci z fajnym brzmieniem