Chcesz zacząć biegać w górach? Jedź na Suwalszczyznę! Kto nie był, ten myśli, że będzie płasko, lekko i przyjemnie. W końcu, „jakie góry mogą być na tych Mazurach?”. Ano mogą, choć Suwalszczyzna to nie Mazury! Maraton na Suwalszczyźnie z pewnością może być przyjemny, ale płaski i lekki?
Prawdziwych górskich twardzieli pewnie nie przerażą przewyższenia Maratonu Wigry. Około 500m podejść i tyle samo zejść na 42km, to z pewnością nie skyrunning, ale ci mniej zaprzyjaźnieni z górskim szlakiem mogą się zdziwić, ile razy zza zakrętu wyłoni się kolejna górka do zdobycia. Asfaltu jak na lekarstwo, więc niewiele mogą przycisnąć szosowi wyjadacze. Za to sporo kładek (w sumie na trasie około 1km!), wąskich ścieżek (powszechnie używany zwrot single track jakoś nie przystaje do regionalności imprezy) wijących się po skarpach nad Jeziorem Wigry i Jeziorem Staw.
Organizatorzy twierdzą, że ze względu na przewyższenie i zróżnicowane podłoże, to świetny wstęp do przygody z biegami górskimi. Dobre przejście z maratonu asfaltowego na biegi w prawdziwych górach czy nawet górskie ultra.
Jak twierdzi Dyrektor Maratonu Wigry, Krzysztof Gajdziński:
Tak się składa, że poza Maratonem Wigry organizujemy też biegi Łemkowyna Ultra-Trail® na dystansach od 30 do 150km. Zadziwiające, ile osób na Łemkowynie zaczynało trailowe biegi właśnie nad Wigrami. Osobiście znamy wielu naszych uczestników i jest nam niezmiernie miło widząc ich progres, wiedząc, że Maraton Wigry był jednym z pierwszych „zejść z asfaltu”, a już w kolejnym sezonie spotykamy się na mecie ŁUT 70 czy Łemko Trail 30. To naprawdę nie pojedynczy przypadek, ale w sumie kilkanaście osób. Zresztą, proszę spojrzeć na listy startowe Łemkowyny – jak na bieg górski na południu Polski jest tam zadziwiająco dużo zawodników z Białegostoku i Podlasia. Większość z nich biegła najpierw Maraton Wigry.
A zatem, jeśli myślisz o bieganiu w górach, ale brakuje Ci pewności w terenie – Maraton Wigry wydaje się być idealnym rozwiązaniem. Początek przygody na szlaku, w niezwykłych okolicznościach przyrody, z wyjątkowym bonusem w postaci regionalnego jedzenia na bufetach…
Ja jestem przekonany, a Ty?