fbpx
Relacje

Biegacze zatrzęśli ziemią, którą Kopernik wprawił w ruch – relacja z Toruń Marathon

Nie trudno zakochać się w piernikach, a nigdzie nie smakują tak dobrze, jak właśnie w Toruniu. Mieście, w którym historia pozostawiła po sobie tyle namacalnych śladów, które tworzą niepowtarzalną aurę i naprawdę niewiele trzeba, aby dać się jej ponieść.
biegacze zatrzesli ziemia ktora kopernik wprawil ruch relacja z torun marathon 05

Nie trudno zakochać się w piernikach, a nigdzie nie smakują tak dobrze, jak właśnie w Toruniu. Mieście, w którym historia pozostawiła po sobie tyle namacalnych śladów, które tworzą niepowtarzalną aurę i naprawdę niewiele trzeba, aby dać się jej ponieść. Wystarczy tylko kilka kroków po Starym Mieście, którego nie sposób pomylić z żadnym innym. I tylko zegar na wieży ratuszowej zwiastuje nieustannie upływający czas, który na mieście Kopernika nie robi żadnego wrażenia.

Co mnie tu ściągnęło? Pasja. Gdyby nie moje zamiłowanie do biegania z pewnością byłbym uboższy o tyle wrażeń towarzyszącym moim biegowym wyprawom.

biegacze-zatrzesli-ziemia-ktora-kopernik-wprawil-ruch-relacja-z-torun-marathon-03

Niewiele brakowało, aby Toruń Marathon nie odbył się w ogóle, jednak upór organizatorów sprawił, że dane było spotkać się nam-biegaczom w tym pięknym mieście. Piotr Kaczmarek, dyrektor biegu, biegacz z zamiłowania wraz z grupą znajomych i wspierających go miłośników tego sportu, doprowadził jednak sprawę do skutku. Dzięki temu kontynuowana jest tradycja organizacji biegu, którego to mieliśmy już 34 edycję.

Do Torunia zawitaliśmy w sobotni wieczór, gdy obfitość opadów deszczu można było już tylko rozpoznać po licznych kałużach, a ciężkie wiszące chmury przebijane przez gotyckie toruńskie budowle tylko straszyły wisząc nad głowami licznych turystów na Starym Mieście. W biurze zawodów, zlokalizowanym w jednej z pobliskich rynkowi szkół, spędziliśmy kilka minut. Sprawnie odebraliśmy pakiety startowe, w skład których wchodziły tradycyjnie kilka ulotek, atrakcyjna koszulka okolicznościowa i numer startowy nieco inny niż zwykle. Każdy mógł go dowolnie spersonalizować wpisując dowolne hasło zamiast tradycyjnych cyferek. Drobiaz, a cieszył, szczególnie na trasie, choć jeszcze nie przywykłem do określenia „Stary Piernik” i podczas biegu zajęło mi chwilkę, aby skojarzyć, że okrzyki są kierowane właśnie do mnie.

biegacze-zatrzesli-ziemia-ktora-kopernik-wprawil-ruch-relacja-z-torun-marathon-01

Atrakcją, która sprawiła mi największą frajdę to półtoragodzinna wycieczka po Starym Mieście z przewodnikiem, który w ciekawy sposób przybliżył uczestnikom historię Torunia zatrzymując się przy najważniejszych budowlach, pomnikach, czy okalających go murach.

biegacze-zatrzesli-ziemia-ktora-kopernik-wprawil-ruch-relacja-z-torun-marathon-02

Wspomnę też o pasta party, podczas którego chyba po raz pierwszy najadłem się naprawdę do syta. Biegaczom została udostępniona restauracja w pensjonacie, gdzie zorganizowany był szwedzki stół. Może menu nie było zbyt rozbudowane, złożone z makaronu i dwóch rodzajów sosów, ale dania były naprawdę smaczne. 

Niedzielny poranek. Było trochę stresu. Zawsze odczuwam go przed maratonem, bo pomimo, że był to mój siódmy tego typu bieg to nadal odczuwam przed nim respekt.

biegacze-zatrzesli-ziemia-ktora-kopernik-wprawil-ruch-relacja-z-torun-marathon-04

Prócz maratonu odbył się bieg na dystansie 10 kilometrów, który to biegacze pokonywali wspólnie z maratończykami kończąc go na odpowiedniej długości.

Wystartowaliśmy z jednej z uliczek Starego Miasta, które to opuściliśmy po około dwóch kilometrach biegu po czym przedostaliśmy się na drugi brzeg Wisły poprzez Most im. Józefa Piłsudskiego, skąd biegacze mogli podziwiać panoramę Starego Miasta. Uczestnicy szybko jednak wrócili na tą atrakcyjniejszą stronę miasta kolejnym mostem wzdłuż Trasy Wschodniej. Następne odcinki poprzez część urzędową Torunia – Na Skarpie, prowadziły mniej więcej po obrzeżach miasta. Ciekawym odcinkiem był na pewno Uniwersytet Mikołaja Kopernika, który przecinała trasa maratonu na wysokości 35 kilometra. Park Bydgoski zwiastował nam zbliżającą się metę. To był czas, aby przyspieszyć kto dysponował jeszcze siłami, albo wytrzymać w mocnym narzuconym tempie od samego początku biegu. Następnie zbiegliśmy w stronę brzegu Wisły i zaraz po wbiegnięciu na Bulwar Filadelfijski ujrzeliśmy widok, który pozwolił nabrać resztki sił: niebieski łuk oraz dużą metę z tłumem kibiców, których było słychać wyraźniej z każdym, ciężko już stawianym krokiem.

Organizatorzy niestety musieli się ograniczyć do przeprowadzenia trasy w zdecydowanej większości wzdłuż chodników i ścieżek rowerowych, jednak całość była obmyślana tak, że trasa nie korkowała się na żadnej z długości. Niestety Torunianie nie byli zbyt dużym wsparciem dla biegaczy. Kibiców było dość mało. Może miała na to wpływ niepewna pogoda, która w zasadzie sprzyjała biegaczom mimo pochmurnej, a pod koniec także deszczowej pogody. Było chłodno, ale bezwietrznie. Trasa maratonu dość kręta, jednak przewyższenia straszyły głównie prezentowane na prospektach i informatorze. W rzeczywistości różnice wysokości były na tyle małe, że nie stanowiły większego problemu dla większości biegaczy.

Z pewnością do osiągnięć organizatorów należy poprowadzenie maratonu w obrębie miasta za pomocą jednej pętli biorąc pod uwagę dostępną infrastrukturę. Meta zlokalizowana była na Bulwarach Filadelfijskich u podnóża murów okalających Stare Miasto. Tu zebrała się całkiem pokaźna liczba kibiców, którzy wspierali nie tylko swoich najbliższych, ale wszystkich wpadających na metę biegaczy. Na każdego czekała, woda, gorąca herbata oraz kanapki, czy drożdżówki. Organizatorzy przewidzieli chyba pogodę, bo można było się schować pod namiotami przed padającym deszczem.

34 edycja maratonu w Toruniu przeszła do historii. Po raz drugi z rzędu odbywa się dzięki prawdziwym pasjonatom, którzy przy bardzo skromnym udziale władz miasta oraz sponsorów wzięli ciężar organizacji na swoje barki. To miasto zasługuje na imprezę biegową wielkiego kalibru i wierzymy, że uda się nadać jej blask i już na stałe zagości, jako ważny punkt na biegowej mapie Polski.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Nike Structure 20 – stabilizacja pod kontrolą
Następny wpis
Nie ma złej pogody, są tylko wymówki - Compressport Hurricane Wind Storm i możesz biegać wszędzie
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu