Buty do biegania

Nike LunaRacer +3. Niepozorna startówka

LunaRacer są niepozorne, ponieważ kiedy wyjąłem je z pudełka pomyślałem: fajne, lekkie laczki, ale miały być startówki, a to to nie wydaje się być stworzone do szybkiego biegania. Szukałem butów ...
nike lunaracer 3 niepozorna startowka 06

LunaRacer są niepozorne, ponieważ kiedy wyjąłem je z pudełka pomyślałem: fajne, lekkie laczki, ale miały być startówki, a to to nie wydaje się być stworzone do szybkiego biegania. Szukałem butów z myślą o startach w połówce i na maratonie, a tymczasem dostałem, fajne bo fajne, ale jednak treningówki… A może jednak pozory mylą?

Już na pierwszych wybieganiach miałem się przekonać, że owszem Lunary nadają się dobrze na treningi, ale potrafią tak niepostrzeżenie podkręcić tempo, że można się mocno zaskoczyć zerkając na Garmina. Ale wszystko po kolei 😉

nike-lunaracer-3-niepozorna-startowka-01

Model LunarRacer +3 jest przede wszystkim bardzo lekki i trzymając go w rękach ma się wrażenie, jakby był nadmuchany, a na stopach jest praktycznie niewyczuwalny. Waga jednego buta w standardowym rozmiarze lekko przekracza 180 gramów. OK, z jednej strony można powiedzieć, że nie jest to jakiś niewiarygodny wynik – są lekkie, ale tak jak na startówkę przystało. Z drugiej strony jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że pod stopami mamy całkiem sporo słoniny – 27 mm pod piętą i 20 mm pod palcami, co, jak łatwo policzyć, daje nam 7-milimetrowy drop.

Dużo to czy nie dużo? Przy wytrenowanej technice taki spadek nie da nam się we znaki, a jednocześnie grubsza podeszwa zapewni komfort na dłuższym dystansie. Za amortyzację odpowiedzialna jest tutaj pianka Lunarlon. Po bardzo pozytywnych doświadczeniach z technologią Zoom w modelu Terra Kiger 2 miałem też spore oczekiwania wobec tego rozwiązania.

nike-lunaracer-3-niepozorna-startowka-02

But zawdzięcza swoją niską wagę w głównej mierze właśnie owej piance Lunarlon, która posiada odpowiednie właściwości amortyzujące, a jednocześnie jest bardzo lekka. Co ważne, nie jest ona przesadnie „miękka” i daje nam fajne czucie biegu i nie gubimy w niej energii.

Podeszwa zewnętrzna została „ponacinana” wzdłuż i w poprzek, żeby poprawić jej elastyczność. Co prawda nie da się zwinąć Lunarów w naleśnik i spakować do kieszeni, ale pewien stopień sztywności jest konieczny, jeżeli chcemy uzyskać dynamikę w podeszwie. Głównie przednia część podeszwy poddaje się pod naciskiem, co w moim odczuciu wspomaga właśnie dynamiczne wybicie.

Piszę tutaj o dynamice, jednak tego właśnie w LunaRacerach przy pierwszym kontakcie trochę mi brakowało. Miałem wrażenie, że jak na startówki brakuje im sprężystości – szczególnie w porównaniu z takimi petardami jak New Balance Fresh Foam Zante, Adidas Adizero Adios Boost lub Adizero Takumi Sen czy nawet wspomnianymi Terra Kiger. LunaRacery wydawały się trochę kapciowate, a jednak potrafią pokazać pazur.

Moim zdaniem rzecz w tym, że LunaRacer stworzone są z myślą o długim dystansie – połówka i maraton – gdzie perfidna „sprężyna” nie jest konieczna, a nawet lepiej sprawdzą się rozwiązania bardziej subtelne. Niską wagą mogą nadrabiać również na krótszych dystansach, ale według mnie w pełni mogą rozwinąć skrzydła, kiedy tempo trzeba utrzymać przez dłuższy czas.

Nike LunaRacer są również przez to bardzo wszechstronnymi butami. O tyle o ile na przykład a Adiosach ciężko biega mi się długie spokojne wybiegania ponieważ czuję, że muszę trochę walczyć z butami, to w Nike’ach nie mam takiego problemu i komfortowo biegnę również w niższym tempie (za podobnie wszechstronne uważam Zante). Przez to bardzo fajnie biega się w nich różnego typu treningi kombinowane – miksy tempa progowe, maratońskiego i spokojnego.

Podeszwa zewnętrzna posiada również w kilku miejscach wstawki-panele z twardszej gumy, która ma zwiększać jej trwałość, jednak szczerze mówiąc, jest to najsłabszy punkt tego modelu. Sytuacja nie jest może tragiczna i buty nie rozpadają się, ale pomimo tego, że jestem lekki (niespełna 70 kg), a do tego biegam raczej lekko i nie niszczę zbytnio butów, to na podeszwie szybko pojawiły się wyraźne wytarcia.

Cholewka za to trzyma się bardzo dobrze! Wykonana jest ona z bardzo dobrze oddychającej siateczki, a od wewnątrz wykończona została bezszwowo – nic nie uwiera, ani nie obciera. Język również jest zrobiony z miękkiego materiału, a na górze ma jeszcze „poduszeczkę”, więc nawet mocno zawiązane sznurówki nie uciskają podbicia stopy. Język jest również dosyć szeroki i nie przesuwa się.

Jednak najbardziej charakterystyczny element cholewki to oczywiście technologia Flywire, czyli nitki okalające stopę, które w tym modelu zostały wypuszczone na zewnątrz i cała konstrukcja jest widoczna jak na dłoni. Nitki są połączone ze sznurówkami, więc kiedy je zaciągamy, nitki również ciaśniej opinają stopę i tym samym stabilniej ją trzymają. Rozwiązanie to podobało mi się w modelu Free 3.0, podobało mi się w Terra Kiger i podoba mi się również tutaj.

nike-lunaracer-3-niepozorna-startowka-07

Stopa wewnątrz LunaRacerów czuje się bardzo dobrze. Pięta jest stabilna i nie ucieka, śródstopie tak samo dzięki Flywire, a czubek jest szeroki i pozostawia palcom swobodę. Warto zwrócić jednak uwagę na to, że cholewka nad palcami jest dosyć niska – chyba jak w większości Nike’ów – i chociaż na moich chudych stopach leżą jak ulał, to dla niektórych może być ona zbyt ciasna. Warto więc przed zakupem je przymierzyć albo chociaż wziąć to pod uwagę.

Nike LunaRacer +3 zdecydowanie należy uznać za model udany, aczkolwiek przeznaczony dla biegaczy, którzy będą chcieli podkręcić tempo czy to podczas startów czy na mocniejszych treningach. W tej chwili jest to mocny pretendent do wystartowania na jakiejś połówce albo  maratonie, ale konkurencja jest ostra i w szafie czyha jeszcze kilka modeli chętnych do startu. Dobrze byłoby zrobić ich bezpośrednie porównanie, ale to już temat na całkiem inny tekst…

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Bieganie przy wadach wzroku - trenuj bez przeszkód, bez soczewek i okularów
Następny wpis
Dieta w okresie treningowym - gotuj się do biegu z Marcinem Świercem
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu