Nierówny bruk paryskich uliczek, dzikie ogrody królewskiego Londynu, strome zbiegi z krakowskich kopców czy asfaltowe alejki warszawskich Łazienek – każda z tych tras może być idealna do biegania. I nie musisz jechać w wysokie góry, by poczuć adrenalinę i zrobić świetny trening!
Idea City Trail powstała we Francji, w górskim miasteczku Annecy, skąd wywodzi się marka Salomon i gdzie trenują najlepsi zawodnicy biegów trailowych. W założeniu miała być alternatywą dla nudnego biegania po mieście, łączyć pasję i przygodę górskich ścieżek z łatwym dostępem do terenów treningowych. I tak na co dzień biegacze mieszkający w dużych miastach wcielili ideę w życie: szukali w swoim otoczeniu tego, co przypomina dziki teren, a jednocześnie nie będzie wymagało podróży na drugi koniec kraju.
Zamiast wybierać ciągle tą samą pętlę po chodniku, starali się różnicować trasy, biegać po schodach i w parkach, znajdować nadrzeczne skarpy idealne do zbiegów i podbiegów, nie trzymać się sztywnego tempa, a skupiać na wycieczkach biegowych po mieście. By przygotowywać mięśnie i głowę do biegania w terenie, odkrywać nieznane ścieżki, dobrze się bawić i urozmaicać treningi.
Na ich potrzeby powstała linia butów, odzieży i akcesoriów Salomon City Trail, zaprojektowana przez doświadczonych biegaczy górskich, trenujących także w miastach. Dobrze amortyzowane buty na twarde powierzchnie, jednocześnie z odpowiednim bieżnikiem, który poradzi sobie na błocie, trawie czy śliskim chodniku. Wygodna, oddychająca odzież, w której jednocześnie można pójść na fitness i biegowy trening, u pań podkreślająca kobiece kształty, a u panów funkcjonalna i stonowana. Oraz akcesoria, bez których już nie wychodzimy z domu – saszetki na klucze, smartfony, ultra lekkie pasy biodrowe czy czapeczki chroniące przed słońcem i deszczem.
Dziś wyjście na trening przed lub po pracy to już standard, nikt nie czeka z bieganiem na wolny weekend. Idea City Trail motywuje do tego, by tuż pod domem odkryć zapomniane ścieżki, pobiegać tam, gdzie wcześniej nie byliśmy, zapomnieć o założonym tempie i przez jedną godzinę poczuć się wolnym. Tak, jak czujemy się w górach…