Spis treści
Niewiele znam modeli butów, które można określić mianem kompletnych, czyli takich na niemalże każdą biegową okazję. Takich, które zawsze są w pobliżu, gdy tylko przez myśl przechodzi bieganie. Uczestników każdej biegowej wyprawy, mających stałe miejsce w sportowej torbie, gdy udaję się w podróż. Na swój sposób biegowego przyjaciela, z którym dzielę setki, z czasem tysiące kilometrów i nigdy nie mam dość. Sądzę, że nie jestem w tym odosobniony i pewnie każdy z nas ma takiego faworyta, który sprosta prawie wszystkim warunkom i pozwoli w pełni cieszyć się biegową pasją.
Energy Boost to jeden z kultowych modeli marki adidas. Przyszedł czas, na który czekałem z niecierpliwością, choć jednak bardziej z obawami niż nadzieją. Dlaczego? Po trzeciej edycji nie oczekiwałem rewolucyjnych zmian. Niewiele jest cech, które chciałbym w nim poprawiać – stąd też moje obawy, czy producent, chcąc go wzbogacić o nowe rozwiązania, nie pozbawi go atrybutów, które były w mojej ocenie najcenniejsze.
Dopracowany w każdym szczególe
Gdy „trójkę” wziąłem w dłoń, wiedziałem, że to już nie jest ten sam but. Ale czy gorszy? Wizualnie na pewno nie! Pierwsze, co rzuca się w oczy to cholewka Techfit. Z pewnością zyskała na klasie. Elegancki splot nadaje butom charakteru. Także poprawiono to, co stanowiło dla mnie drobny, ale zawsze minus w drugiej edycji – czyli trzy charakterystyczne paski na zewnętrznych bokach buta. Tu są znacznie delikatniejsze. W poprzednim modelu były one plastikowe oraz dość sztywne i przy długich wybieganiach stanowiły czasami odczuwalny dyskomfort. Dało się czuć na stopie ich obecność. W „trójce” wykonane są z delikatnego tworzywa, do tego z pomysłem wkomponowane w całość. Także tył buta prezentuje się atrakcyjniej. Plastikowe fragmenty zamieniono na pleciony pasek z zamszową wstawką z zamieszczoną nazwą modelu. Zapiętek jest nieco wyższy i zadarty do zewnątrz. Dzięki temu achillesy zyskały dodatkową ochronę, a ryzyko obtarcia, na co skarżyli się czasami użytkownicy, aczkolwiek takowych sam nie doświadczyłem, w zasadzie żadne. Kształt podeszwy zasadniczo nie zmienił się, jednak adidas Energy Boost 3 ma zabudowaną, obszerną podeszwę środkową, co z pewnością sprawi ją bardziej trwałą. To zdecydowana zmiana na plus względem jego młodszych braci.
Podczas gdy inne marki uciekają się do jaskrawych czy wręcz neonowych barw i ścigają się w pomysłach na oryginalne stylizacje, adidas poszedł innym nurtem. Postawił na klasykę, prostotę i elegancję. To zdecydowania mi odpowiada i jest zgodne z moim gustem.
Komfort i dopasowanie – zero kompromisów
Tak naprawdę przed powyżej opisanymi oględzinami buta wsunąłem je na stopy. Wybaczcie zaburzenie chronologii mojej przygody z tym modelem, jednak szybko chciałem rozwiać moje największe wątpliwości, jak się okazało zupełnie niepotrzebne. Moje stopy nadal czują się w tym bucie znakomicie. Cholewka Techfit zmieniła się wizualnie, ale nie straciła swoich walorów. Zastosowany materiał ma właściwości stretchu. Doskonale przylega do przedniej części stopy, opatulając ją zewsząd wraz z miękkim zintegrowanym z cholewką językiem. Gwarantuje to bardzo dobre czucie buta, a przy delikatnej strukturze materiału nie powoduje otarć i odcisków. Buty są także bardzo dobrze spasowane. Wewnątrz przyjemne w dotyku, wyściełane delikatnym materiałem, nie czuć łączeń jakichkolwiek elementów, jakby cały but stanowił jednolitą strukturę. Wszystko to sprawia, że aż nie chcę się ich ściągać ze stóp.
Sam nie mam najwęższych stóp i dla niektórych z Was but może wydawać się zbyt wąski, natomiast struktura rozciągliwej cholewki doskonale dopasowuje się do stopy, więc polecam założyć but, aby wyrobić sobie pełną opinie. Ocenianie tego aspektu jedynie wizualnie może okazać się mylące. But dedykowany jest do biegania po asfalcie i innych nawierzchniach utwardzonych. Doskonale trzyma się podłoża na suchej, jak i mokrej nawierzchni.
Po pierwszych krokach nie będziesz chciał się zatrzymać
Już pierwsze żwawe kroki rozwiały moje niepokoje. Adidas Energy Boost zachował swoje właściwości użytkowe z poprzednich modeli. Czuć wysoką amortyzację, jednak nie towarzyszy uczucie „pływania”. Stosunek ultralekkiej pianki Boost i Eva nadal wynosi 80% do 20% . But trzyma się mocno stopy. Nie ma się wrażenia nadmiernego luzu zarówno w przedniej, jak i tylnej strefie i dobrze czuć w nich nawierzchnię. Jest to dla mnie niezwykle ważny czynnik. Elastyczna, delikatna i rozciągliwa cholewka Techfit zachowuje swoje walory zarówno pod wpływem temperatury, jak i wilgoci, dopasowując się do kształtu stopy, a także zapewnia doskonałą wentylację podczas całego treningu, o czym przekonałem się po ponad 200 kilometrach pokonanych podczas testów w tym konkretnym modelu. Zróżnicowana pogoda na przełomie kwietnia i maja pozwoliła mi je sprawdzić w dość skrajnych warunkach. Jednoznacznie mogę stwierdzić, że stopy po długich wybieganiach nie są tak przemęczone, szybciej się regenerują i są gotowe na kolejne wyzwania.
Przemyślany sposób doboru stopnia amortyzacji na całej długości buta daje mu także walory szybkościowe. A wszystko to dzięki wysokiej sprężystości pianki Boost, która pochłania energię przy lądowaniu stopy na nawierzchni, a następnie oddaje ją podczas wybicia z przodostopia. Owa sprężystość sprawia wrażenie niesamowitej lekkości buta pomimo jego wagi (posiadany przeze mnie rozmiar 44 2/3 waży 320 gramów).
Dzięki „inteligentnej” amortyzacji unikniemy klasycznego tąpnięcia i cały proces kontaktu stopy z podłożem, począwszy od lądowania po wybicie, jest bardzo płynny. Wszystko to sprawia, że z biegania szybkich odcinków w adidas Energy Boost 3 będziemy mieli sporo frajdy.
Dla kogo ten but?
Zarówno wytrawny biegacz, jak i amator biegający rekreacyjnie dostrzeże w nim istotne dla siebie zalety. Starszym wyjadaczom posłuży jako but treningowy do biegów w I i II zakresie oraz długich wybiegań. Natomiast mniej doświadczonym, prócz treningów, śmiało polecam w nich start na maratońskim czy półmaratońskim dystansie. To także doskonały wybór dla osób zaczynających swoją przygodę z bieganiem. Z takim butem naprawdę można pokochać tę formę aktywności. Daje poczucie lekkości i sprężystości. Jest także butem bezpiecznym, wybaczającym niedoskonałości biegowego kroku.
Podsumowanie
Niewiele znam butów o tak szerokim zastosowaniu. Ich uniwersalność to z pewnością duży plus. Miękkość, komfort i amortyzacja na wysokim poziomie to podstawa buta treningowego. Ale na pewno nie postawiłbym go na równi z „kanapowcami” dedykowanymi na niedzielne wybiegania. Świetne dopasowanie, sprężystość zwracająca energię dodaje mu pazura. W tym bucie można naprawdę zrobić szybki, dynamiczny trening. Wszystkie te cechy sprawiają, że w segmencie butów treningowych ustawiłbym je na samym szczycie. Warta odnotowania jest także wytrzymałość. Poprzednie jego wcielenia służą mi do dziś i na pewno nie raz pojawią się na moich stopach.
Jeśli jesteś biegaczem ceniącym sobie miękkość i komfort, z pewnością docenisz ten model. Wysoka amortyzacja w połączeniu z dużą dynamiką, dzięki piance Boost stanowi idealne połączenie. Jego uniwersalność sprawia, że jest to mój podstawowy but treningowy na każdą okazję.