Kiedy na koniec lipca pojawiła się informacja, że poznański półmaraton dostępny będzie tylko dla osób zaszczepionych pełną dawką przeciwko COVID-19, które dobrowolnie okażą organizatorowi oficjalny unijny certyfikat szczepienia, w świecie biegowym zawrzało. „Powinno się bojkotować takie imprezy„, „znowu ta segregacja sanitarna i może jeszcze w maskach mają biegać?„, „nawet gdybym był zaszczepiony, nie wziąłbym udziału w wydarzeniu, które oparte jest na segregacji sanitarnej. Dziękuję, więcej w Poznaniu nie pobiegnę„, „z całego serduszka życzę Wam żeby wszyscy się w końcu na Was wypieli i żeby ten fajny bieg przeszedł z hukiem do historii”, to tylko niektóre z komentarzy internautów. Mimo wszystko, dwa i pół miesiąca później lista startowa została zamknięta z imponującą liczbą biegaczy – 5500.
Za decyzją organizatorów stała niepewność towarzysząca wszystkim od ponad roku zamykająca się w prostym pytaniu – robić, czy nie robić? Odwołując imprezę zaplanowaną na kwiecień 2020, następnie na październik 2020 r., i po raz trzeci ponownie na kwiecień 2021 r., to rozwiązanie wydawało się ostatnią deską ratunku. Dotychczas w 20 edycjach maratonu wystartowało 77 892 biegaczy z 60 państw, a budując taką historię tym bardziej bolesna musiała być niemożność zorganizowania biegu na królewskim dystansie w 2020 roku i podjęcie decyzji o nieorganizowaniu maratonu również w 2021 roku. Pozostało jedynie coś krótszego, co da się przeprowadzić w warunkach nawet zapowiadanej kolejnej fali i wiążących się z tym obostrzeń.
Jednocześnie nie da się ukryć, że organizacja poznańskiego maratonu półmaratonu nie wygląda jak, brzydko mówiąc, nabijanie kabzy. Widać w tym wszystkim miłość do sportu i wielką gościnę dla biegaczy. Bogaty pakiet startowy, trzydziestu trzech pacemakerów na czasy od 1:30 do 2:10 oraz dwóch dla elity, trasa prowadząca środkiem pięknego miasta, dedykowana aplikacja na smartfony, darmowy przejazd komunikacją miejską przez cały weekend, a na mecie rogal świętomarciński, to tylko niektóre z prezentów i udogodnień dla startujących. Można czuć się dopieszczonym z każdej strony. Jednocześnie zarówno start, meta, biuro zawodów i strefa expo, umieszczone zostały na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, a wszystkich odbierających pakiet startowy witał baner „Kochani biegacze, dobrze Was znowu widzieć”. Detale naprawdę robią różnicę. Organizator równie wzorowo ogarnia social media – ciekawe posty, ładne grafiki i najważniejsze informacje idealnie budują napięcie przed biegiem i wzmagają apetyt na ściganie. Krótko mówiąc – Poznań robi to dobrze.

Na bieg została zaproszona bardzo mocna elita, między innymi trójka olimpijczyków: Arkadiusz Gardzielewski (Mistrz Polski w maratonie z 2021 r., ostatecznie jednak postanowił zakończyć wcześniej swój sezon startowy), Marcin Chabowski (który w 2017 roku wygrał 10. PKO Poznań Półmaraton z czasem 1:03:15), Adam Nowicki (trzecie miejsce w Poznaniu w 2017 roku z wynikiem 1:04:03), a także Kamil Karbowiak, (Wicemistrz Polski w maratonie z 2021 r.). Polakom wysoko postawiono poprzeczkę, zapraszając dodatkowo takich biegaczy, jak: Lesiba Mashele z RPA, który pobiegł półmaraton w Gdyni w czasie 1:00:24, Kenijczyka Edwina Kiptoo z życiówką 1:00:11, czy Kenijczyka Enosa Kakopil z życiówką 1:00:17.
Wśród Pań wspomnieć należy o biegających półmaraton w 1:08:18 Kenijce Tabicie Gichia, Weynshet Ansa z Etiopii z życiówką 1:11:00 czy, Hanne Verbruggen z Belgii z życiówką 1:13:30, ale najciekawsza historia związana była ze startem Karoliny Nadolskiej. W 2017 r. pobiegła ona w Poznaniu na 1:09:54 (rekord trasy), jednak jej wynik nie został uznany za rekord kraju, bo… impreza nie została zgłoszona do kalendarza PZLA. Z Polek na start zaproszono również Dominikę Napieraj (1:12:07) i Annę Łapińską (1:18:38). Tacy biegacze na starcie to spory sukces organizatora, skoro dokładnie tego samego dnia odbywał się drugi prestiżowy półmaraton w Polsce na 5000 biegaczy.

Łącznie, o pierwsze miejsca walczyli biegacze z 27 państw i nie ma się co dziwić, skoro dla zwycięzcy przewidziano 10 tysięcy złotych, a drugie tyle dodatkowo za rekord trasy. A tego dnia rekordy padły aż trzy: oczywiście rekord trasy mężczyzn z imponujący wynikiem Huseyidina Mohameda Esy z Etiopii – 59:32, rekord trasy kobiet ustanowiony przez Kenijkę Tabithę Gichia – 1:09:02, oraz nowy, oficjalny już rekord Polski kobiet na dystansie półmaratonu, który wywalczyła druga kobieta na mecie, Karolina Nadolska – 1:09:18. Trzecie miejsce wśród Pań zajęła kolejna Polka, Izabela Paszkiewicz, przybiegając za koleżanką niecałą minutę później (1:10:13). Tego dnia pogoda sprzyjała biegaczom, bez słońca, bez wiatru i około 10 stopni na plusie to wręcz idealne warunki do biegania.

Wracając jednak do Panów – cała pierwsza trójka złamała barierę jednej godziny, a o miejscach na podium decydowały sekundy – Huseyidin Mohamed Esa z czasem 59:32 zajął pierwsze miejsce, siedem sekund za nim na metę wbiegł Gizealew Abeje Ayana (59:39), a dwie sekundy później – Edmond Kipngetich (59:41). Tak szybkiego biegania jeszcze w Poznaniu nie było, ponieważ dotychczasowy rekord trasy wynosił 1:02, a w niedzielę aż sześciu biegaczy pobiegło szybciej. To było piękne widowisko. Z Polaków pierwszy na metę wbiegł Kamil Karbowiak z czasem 1:04:00, a tuż za nim Marcin Chabowski z wynikiem 1:04:24, zajmując odpowiednio siódme i dziewiąte miejsce open. Adam Nowicki przybiegł na metę jedenasty (1:05:37).
– Dzisiejsze rezultaty stawiają poznański półmaraton w absolutnej czołówce biegów ulicznych na świecie – mówi Łukasz Miadziołko, dyrektor 13. PKO Poznań Półmaratonu. – Gratuluję wszystkim, zwłaszcza tym, którzy pobijali na naszej trasie swoje własne rekordy!
Ogółem, w Poznaniu wystartowało 4905 osób (1141 kobiet i 3761 mężczyzn), i zapewne drugie tyle było kibiców na całej trasie biegu. Warto wspomnieć nie tylko o kolorowych, zorganizowanych punktach kibiców czy orkiestrze na 19 km, ale także o ulicach pełnych rodzin, znajomych startujących i mieszkańców miasta. Nic tak nie niesie biegaczy, jak kibice! Wiedząc o tym, organizator zadbał również o nich. Poza pięknym pomarańczowym dywanem dla finisherów na mecie, przygotował dla kibiców sporą trybunę i wielkie telebimy, dzięki czemu mogli oglądać na żywo nie tylko rywalizację elity, ale także swoich najbliższych. „Byłem już na wielu imprezach biegowych jako kibic, ale poznańska przebiła je wszystkie pod względem organizacyjnym” – mówi Łukasz.

Poznański półmaraton to świetne widowisko dla kibiców
Na koniec Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji ogłosiły, że w 2022 roku PKO Poznań Półmaraton powróci na swoje wiosenne miejsce w kalendarzu. Bieg odbędzie się 3 kwietnia, a PKO Poznań Maraton zaplanowany jest na 16 października.