Wygląda na to, że podczas mityngu Diamentowej Ligi w miejscowości Eugene, który był rozgrywany 27 maja 2017 roku, pokazał nam się ogromny talent biegów średniodystansowych i to… z Europy. Mowa o 16-letnim Norwegu – Jakobie Ingebrigtsenie. To jest brat medalisty Mistrzostw Europy – Henrika, który ma na swoim koncie srebro i brąz na 1500 m z Mistrzostw Europy w Zurychu (2014) i Amsterdamie (2016) oraz srebro i brąz Halowych ME na 3000 m z Belgradu (2017) i Pragi (2015), a także Filipa – Mistrza Europy z Amsterdamu (2016) na 1500 m.
Wróćmy jednak do Jakoba, który w dniu biegu w Eugene liczył sobie dokładnie 16 lat, 8 miesięcy i tyle samo dni. Na finiszowych metrach na dystansie 1 mili (1 609 metrów – przyp.) Norwegowi kibicował cały stadion, mimo że dobiegał do mety na… 11 pozycji. Ingebrigtsen dokonywał jednak wielkiej rzeczy, jaką było „złamanie” bariery czterech minut. Udało mu się to! Oficjalnie uzyskał czas 3:58.07 i to w swoim debiucie na dystansie mili. Co więcej, został on podwójnym rekordzistą świata! Poprawił o ponad 8 sekund najlepszy wynik w historii wśród „szesnastolatków”, poprzedni rekord utrzymywał się od początku lat 70. ubiegłego wieku. Dodatkowo Jakob został najmłodszym biegaczem w historii, który przebiegł jedną milę w czasie poniżej czterech minut. Poprzedni rekord został ustanowiony ponad 50 lat temu!
Odnotujmy, że bieg podczas mityngu Diamentowej Ligi w amerykańskim Eugene wygrał Thiago Do Rosario Andre z Brazylii z czasem 3:51.99. Miejsce na pudle, dzięki czasowi 3:53.79, zajął najstarszy z braci Ingebrigtsen – Henrik. Dodajmy jeszcze, że rekord świata na dystansie jednej mili wynosi 3:43.13 i należy do słynnego Marokańczyka – Hichama El Guerrouj’a, a został ustanowiony w 1999 roku, czyli… jest starszy od Jakoba Ingebrigtsena! Bieg na milę nie jest rozgrywany na żadnej z najważniejszych imprez lekkoatletycznych, ani na igrzyskach, ani też na Mistrzostwach Świata czy Europy, jednak wynik najmłodszych z Ingebrigtsenów jest głośno komentowany na całym świecie.
Co ciekawe, trójka braci z Norwegii wspólnie trenuje, a ich trenerem jest ich ojciec – Gjert, który w przeszłości nie był zawodowym biegaczem, a fachu trenerskiego nauczył się dopiero, gdy Henrik i Filip rozpoczęli treningi w czasach szkolnych. Najstarszym z biegającego rodu jest Henrik – ma 26 lat, Filip – 24, a Jakob – skończy 17 lat dopiero we wrześniu.
Przed braćmi Ingebrigtsen najważniejsze zawody w sezonie, czyli start w sierpniowych mistrzostwach świata, które odbędą się w Londynie. Starsi bracia wystąpią w stolicy Anglii na dystansie 1500 metrów, zaś Jakob będzie im najprawdopodobniej dopingował z trybun, bo w lipcu weźmie udział w Mistrzostwach Europy do lat 20 we włoskim Grosseto.
Czy Jakob pójdzie w ślady braci, czy może już więcej o nim już nie usłyszymy? Myślę, że dzięki doświadczeniu zdobytemu przy prowadzeniu starszych synów, ojciec Gjert może „wyhodować” perełkę biegów średniodystansowych, a wiele odpowiedzi może nam dać występ Jakoba podczas ME w Grosseto, a jeszcze więcej przyszły sezon. Z niecierpliwością będziemy nasłuchiwać informacji na temat „złotego” 16-latka z Norwegii.