fbpx
Recenzje

Dom na skraju – recenzja książki Kasi Bulicz – Kasprzak

No cóż, stało się. Ja, z wyboru i przekonań sięgająca po książki, gdzie krew leje się często i trup ściele się gęsto, wzięłam do ręki zupełnie inny rodzaj prozy....
s

No cóż, stało się. Ja, z wyboru i przekonań sięgająca po książki gdzie krew leje się często i trup ściele się gęsto, wzięłam do ręki zupełnie inny rodzaj prozy. Przed moje oczy trafiła powieść Kasi Bulicz – Kasprzak ” Dom na skraju”. W moim pierwotnym przekonaniu,  książka ta miała być romansidłem o straconej miłości i złamanym sercu, a okazała się przewrotną opowieścią o splątanych ludzkich historiach i kilku złamanych sercach.

Splecione ze sobą życiowe wątki kilku kobiet tworzą “ekosystem” – jak w ogrodzie, który obok historii mieszkanek ul. Różanej, jest na pierwszym planie.

Znacie to powiedzenie, że ruch skrzydeł motyla na jednej półkuli powoduje burzę na drugim końcu świata? Tutaj tym motylem jest Marta, młoda dziewczyna, która po przykrym rozwodzie wraca do domu rodziców, by odpocząć, nabrać dystansu do swoich przeżyć i ….być może zakochać się. Bardzo się cieszę, że książka jest napisana “normalnym” językiem, bo infantylność to coś, co w moim mniemaniu, może zabić najciekawszą historię. A Marta to zwykła dziewczyna z sąsiedztwa – a takich jest już bardzo mało. Ma swoje obowiązki, które z czasem zamieniają się w przyjemność – jak na przykład pomoc w pielęgnacji ogrodu starszej pani. Ale oprócz tego, że wraca do domu rodziców, to postanawia także powrócić do swojej dawnej pasji – biegania. Chwilami, te zmagania Marty z formą biegową, przypominały mi siebie samą, chociaż Ona stanowczo prędzej niż ja wyrzeźbiła sobie łydki.

” I oto nadszedł! Dziś był ten tak bardzo oczekiwany pierwszy dzień, kiedy bieg przyniósł Marcie radość. Dotychczas czuła tylko zmęczenie. Zmuszała się do wysiłku siłą woli, bo gnuśne ciało wolałoby stać w miejscu, a najlepiej siedzieć. I to na kanapie, z książką i herbatą. Dziś to się zmieniło. Nogi wyrywały do przodu. Zachwycone swoją sprawnością zdawały się krzyczeć: “Patrzcie na nas! Jesteśmy super! Możemy tak biec po horyzont”. I ta radość przeniosła się na całe ciało, nawet twarz. Nie uświadamiając sobie tego, Marta się uśmiechała.”

Mam ochotę powiedzieć – oto ja, oto my. Codziennie głowa walczy z ciałem i kanapą. Gdy po późnym powrocie do domu z pracy czeka na mnie “drugi etat”, gdzie wszyscy czegoś ode mnie chcą, pytają i wypełniają każdą wolną chwilę, ja muszę znaleźć dla siebie ten moment, by “pobiegać za spokojem”. Pomyśleć, przemyśleć i poukładać, ale też pogadać – gdyż biegam w tempie bardzo konwersacyjnym ( i dobrze mi z tym). A potem wracam do domu “pozytywnie” zmęczona, spocona i… ” co się tak cieszysz?” – to standardowe pytanie na progu domu. Bo tak jak Marta dzisiaj mogłam więcej i szybciej, dla swojej prywatnej przyjemności.

Mieszkanki ul. Różanej to mix charakterów. Przyjaźnią się, nienawidzą, obgadują, mszczą się i podkopują grządki z rozsadami. Oto Polska w pigułce, zgadza się. Tylko, że w chwili gdy nadchodzi zagrożenie, wszelkie animozje odchodzą w cień. Stają się przeszłością, było, minęło, nie wróci.

Pielęgnują swoje przydomowe ogrody, raz z lepszym, a raz z gorszym rezultatem. Swoją drogą nie wiedziałam, że jest tyle odmian róż  – wiem, że to siła sugestii, ale czytając książkę, czułam ich zapach. Dla niewprawionego w bojach ogrodnika ( jak ja ), akapity o sadzeniu np. dyni wcale nie zalatywały nudnym dydaktyzmem. Przeciwnie, w pewnym momencie pomyślałam, że mogłabym sprawdzić czy to prawda z tymi pomidorami, czosnkiem i całą resztą. Ja, motyka i ogródek? No cóż, wszystko jest możliwe. 

Żyjemy w dziwnych czasach. Mnóstwo rzeczy pozwala nam zaoszczędzić czas: telefon pod ręką, samochód, pralka itp. A jednak cały czas narzekamy na jego brak. Wciąż się spieszymy i wszędzie spóźniamy ( pozdrawiam swoją bratową), usiądźmy na chwilę i poczytajmy. Kasia Bulicz – Kasprzak, autorka “Domu na skraju” ma dwie pasje. Największą jest czytanie, drugą – bieganie, jest trochę romantyczną miłośniczką roślin. Dlatego nie musi wymyślać i udawać, kombinować, żeby czytelnik wiedział, “co poeta miał na myśli”. 

“Dom na skraju” to propozycja zwłaszcza dla kobiet, młodszych, ale też tych ze stażem. Dla nas, zmęczonych po treningu. Niech na chwilę wygra kanapa, herbata i ciacho.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
ALKOHOL VS. BIEGANIE
Następny wpis
Do Wrocławia po życiówki
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu