fbpx
Sprawność

Czy warto trenować z bosu i piłkami fitness?

W tak szybko rozwijającej się sferze wiedzy, jaką jest nasze rozumienie adaptacji treningowych, warto regularnie zadawać sobie pytanie: czy obecnie ukazujące się analizy nie podkopują sensu treningów, które wykonywaliśmy do tej pory? I jakkolwiek stosunkowo rzadko będziemy tu mieli sytuację zero-jedynkową, to znacznie częściej zostaniemy zmuszeni do ponownego wskazania wad, zalet i ograniczeń systemów czy narzędzi, jakie zwykliśmy stosować w domu i na siłowni. Co zatem można z dzisiejszego punktu widzenia powiedzieć na temat treningu na bosu i piłkach fitness?
Czy warto trenować z bosu?

W tak szybko rozwijającej się sferze wiedzy, jaką jest nasze rozumienie adaptacji treningowych, warto regularnie zadawać sobie pytanie: czy obecnie ukazujące się analizy nie podkopują sensu treningów, które wykonywaliśmy do tej pory? I jakkolwiek stosunkowo rzadko będziemy tu mieli sytuację zero-jedynkową, to znacznie częściej zostaniemy zmuszeni do ponownego wskazania wad, zalet i ograniczeń systemów czy narzędzi, jakie zwykliśmy stosować w domu i na siłowni. Co zatem można z dzisiejszego punktu widzenia powiedzieć na temat problemu czy trenować z bosu oraz piłkach fitness?

Podstawowe problemy ze stabilizacją w biegu

Zacznijmy od wskazania głównego winowajcy naszych kłopotów z utrzymaniem odpowiedniej formy kroku biegowego. To nada nam kontekstu dla całej reszty rozważań, a zatem pozwoli odpowiedzieć na pytanie: czy biegacze powinni wykorzystywać bosu w swoich treningach uzupełniających.

Powiedzmy, że jesteśmy w trakcie fazy biegu, którą jest lot (jak zapewne wiecie, obecność tej fazy wyróżnia bieg od chodu) i przystępujemy do lądowania na jednej z nóg. Można śmiało założyć, że w ok. 95% przypadków biegacz amator wyląduje na pięcie, a następnie przeniesie ciężar ciała na przetaczającej się stopie, by przejść ostatecznie do kolejnego wybicia. Jeżeli w fazie przetoczenia nasze ciało nie będzie działało optymalnie, to najpewniej odbije się to na ruchu kostek czy kolan do wewnątrz lub innych niekorzystnych schematach ruchowych. I to poprzednie zdanie warto przeczytać ponownie, najlepiej na głos.

To bowiem nie nagłe uskoki tektoniczne ani ruchome piaski powodują, że większość z nas ma kłopoty z mechaniką biegu, ale nieoptymalne funkcjonowanie naszych ciał, a ściślej mówiąc mięśni, na które wpływa układ nerwowy, a które powodują ruch w stawach lub nie są w stanie go powstrzymać. Podsumowując zatem krótko – bieganie w większości przypadków odbywa się na relatywnie stałym i pewnym podłożu, a w ruchu jesteśmy my – biegacze. Nie podłoże jest zatem bykiem, którego w tej corridzie należy opanować, ale nasze ciała.

Rozwiązuj problemy, zamiast ich dokładać

Jeżeli przejdziemy zatem na salę treningową i zastanowimy się nad tym, w jaki sposób możemy poprawić tam mechanikę swojego biegu, to nie ma żadnych sensownych przesłanek, by odbyło się to poprzez trenowanie na niestabilnym podłożu (np. jako ćwiczenia z bosu). Byłoby to bowiem równoznaczne z dokładaniem kolejnych problemów do sytuacji, która wcale nie jest rozwiązana, bo kłopot mamy z lądowaniem na powierzchniach stabilnych i relatywnie twardych.

Dużo lepszym rozwiązaniem będzie więc wykonywanie ćwiczeń jednonóż – najpierw tych bardziej statycznych, jak po prostu stanie na jednej nodze, przez te wykorzystujące świadomy ruch, jak np. zakroki czy wykroki chodzone, aż po ćwiczenia dynamiczne, takie jak skoki jednonóż. Wszystkie one pozwolą nam wzmocnić mięśnie odpowiedzialne za stabilizację kończyny i całego ciała, co następnie może przełożyć się na lepszą technikę biegu. Pomocne w osiągnięciu tego ostatniego będą także klasyczne ćwiczenia tzw. siły biegowej, które – jak te wymienione powyżej, też wykonujemy na pewnych i stałych powierzchniach. Powinny być one dla nas łącznikiem pomiędzy tym, co dzieje się na treningach uzupełniających, a samym bieganiem.

Bosu nie jest kompletnie bezużyteczne

Ważne jednak, by zrozumieć, że cały czas mówimy tu o bieganiu, a na nim przecież świat sportu się nie kończy. Są zatem i takie dyscypliny, w których trening na niestabilnym podłożu wydaje się znacznie bardziej wskazany, a jedną z najpopularniejszych jest… jazda na nartach. Jeżeli zatem zdarza się wam sezony zimowe spędzać na dwóch deskach, to warto dwukrotnie przemyśleć decyzję o wyrzuceniu piłki fitness czy bosu. Podobnie będzie w przypadku kolarzy górskich. W obu tych dyscyplinach nasze stopy spoczywają bowiem na stałym podłożu (czyt. na wiązaniu wkręconym w nartę lub na pedale), a trudności pojawiają się pod nimi, gdy trafiamy na muldę, kamienie czy inne przeszkody.

Popularność treningu na niestabilnym podłożu wśród biegaczy może zatem wiązać się z brakiem wyraźnego rozróżnienia pomiędzy ćwiczeniami przydatnymi w zróżnicowanych mechanicznie dyscyplinach sportu. Z przykrością należy zatem zauważyć, że obecnie z lubością używa się formułek typu: “trening funkcjonalny” czy “trening naturalny”, które jedynie ten bałagan potęgują.

Bosu w służbie kontuzjowanym

Kolejnym polem, na którym sprawdzić się może trening na niestabilnym podłożu jest rehabilitacja. W jej ramach mogą zostać wykorzystane ćwiczenia na bosu czy berecie, gdy dąży się do poprawy pracy układu nerwowego bądź propriocepcji (czyli czucia własnego ciała w ruchu). Ćwiczenia te nie mają jednak nic wspólnego z widywanym na YouTube czy innych portalach cyrkiem w postaci przysiadów jednonóż na bosu ze sztangą nad głową czy żonglowaniem kettlami. Nagrania z podobnymi “ćwiczeniami” należy uznać za marne przechwałki i nie powinno się brać przykładu z ludzi je wykonujących.

Sam znajduję jeszcze jedno zastosowanie dla beretów lub bosu – mogą się one przydać podczas rozgrzewki. W jej ramach możemy spokojnie wykonać małoinwazyjne ćwiczenia na niestabilnym podłożu, takie jak po prostu utrzymywanie równowagi na jednej nodze. “Pobudzimy” w ten sposób układ nerwowy, nie wykorzystując dodatkowego obciążenia czy dynamicznych ruchów.

Czy biegacze powinni trenować z bosu?

Wracając zatem do pytania fundamentalnego, możemy uznać, że biegacze mogą bosu i piłki fitness śmiało sprezentować znajomym narciarzom, chyba że sami są zapalonymi fanami dwóch desek. Tym pierwszym nie przyniosą one bowiem korzyści, skłaniając do poszukiwania innych ćwiczeń w treningu uzupełniającym.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Udany debiut 1MILI w Poznaniu!
Następny wpis
Spódniczka biegowa Polka Sport - test sprzętu
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu