Spis treści
Jedną z podstawowych technik dysocjacyjnych – polegających na skierowaniu naszych myśli na inny obszar niż bieganie – jest trening w towarzystwie. Naturalnie przenosimy wtedy uwagę na partnera lub partnerkę, a dzięki wspólnej rozmowie łatwiej nam zapomnieć o fizycznym wysiłku i lejącym się z czoła pocie.
Istnieją jednak osoby, które czerpią więcej satysfakcji z samotnych biegowych wycieczek. Jak jest w Twoim przypadku?
Skupienie i kontrola nad biegiem
Jeśli podczas treningu lubisz być maksymalnie skupiony, wspólne biegi Ci tego nie zapewnią, a jedynie bardziej zdekoncentrują. Trudniej będzie Ci kontrolować tempo czy technikę biegu – i nie tylko dlatego, że Twoja uwaga zostanie rozproszona. Podczas wspólnego treningu korekta prędkości nie zależy już wyłącznie od Ciebie, ale także od Twojego towarzysza. By tego uniknąć, możecie eksperymentować. Np. jeśli partner biega szybciej, niech zacznie trening wcześniej, w swoim tempie, a kiedy do niego dołączysz – Ty wyznaczysz prędkość.
Odwagi! Ciężki jest los początkującego biegacza…
Partner – najlepsza motywacja
Ewidentną zaletą biegania w towarzystwie jest czynnik motywujący. Mając kogoś obok siebie, nie zdecydujemy się raczej na skrócenie dystansu czy częste przerwy na marsz. Ambicja nie pozwoli nam na widoczne oznaki zmęczenia czy niskiej wytrzymałości. Oczywiście nie da się w pełni kontrolować naturalnych reakcji organizmu na intensywny wysiłek, ale prawdopodobnie będziemy skłonni walczyć o swój jak najlepszy wizerunek jako sportowca. Innymi słowy, element rywalizacji podczas wspólnych biegów może sprawić, że będziemy osiągać lepsze wyniki albo po prostu czerpać z biegu większą przyjemność.
Ty też bądź wzorem dla innych
Niestety, ten optymistyczny scenariusz spełnia się najczęściej wtedy, gdy… biegniemy z osobą nieco bardziej doświadczoną, ewentualnie – o podobnych możliwościach do naszych. Problem może powstać, jeśli nasz partner lub partnerka nie dorównują nam na trasie. W rezultacie trening nie będzie obiektywnym obrazem naszych postępów. Z drugiej strony, możemy mieć satysfakcję, że nasza aktywność stała się inspiracją dla innych i regularne biegi w towarzystwie potraktujemy jako koleżeński obowiązek. Wbrew pozorom, może on okazać się zbawienny – przynajmniej nie zniechęcimy się zbyt intensywnym treningiem.
Bezpieczeństwo i wymiana doświadczeń
Niewątpliwie wspólne bieganie jest również bardziej bezpieczne niż pokonywanie tras w pojedynkę. Szczególnie zimą, kiedy częściej jesteśmy zmuszeni biegać po ciemku. Aspekt bezpieczeństwa powinien być ważny także dla osób, które lubią trasy z dala od miejskiego zgiełku. Towarzystwo zapewnia wtedy biegaczowi większy komfort i redukuje stres. Przemierzanie trasy z inną osobą powoduje, że możemy się od siebie nawzajem uczyć, wymieniać doświadczeniami – udzielić rady partnerowi lub cenną radę otrzymać. W skrócie: zyskujemy prawdziwego powiernika swoich biegowych rozterek.
Rywalizacja a walka wewnętrzna
Wspólne bieganie sprawia, że pojawiają się nowe cele, nowe motywacje, a treningi nabierają innego znaczenia. Wiele zależy od tego, czym jest dla nas bieganie – spotkaniem towarzyskim czy sportowym wyzwaniem. Może być przecież i jednym, i drugim. Nie powinniśmy jednak twierdzić, że treningi w pojedynkę ograniczają się jedynie do aktywności fizycznej. W końcu ten sport to nie tylko rywalizacja czy porównywanie z innymi biegaczami. To przede wszystkim walka z naszymi słabościami, starcie z samym sobą – niezależnie od tego, czy biegniemy w towarzystwie, czy w samotności.