fbpx
Odzież

Koszulka czy bezrękawnik – nowe produkty od Nessi

Polskie lato na razie nie daje nam wielu okazji do wylegiwania się na słońcu, ale kilka kresek powyżej 20 stopni na termometrze to wyraźny sygnał, by przyjrzeć się biegowym koszulkom.
koszulka czy bezrekawnik nowe produkty od nessi

Polskie lato na razie nie daje nam wielu okazji do wylegiwania się na słońcu, ale kilka kresek powyżej 20 stopni na termometrze to wyraźny sygnał, by przyjrzeć się biegowym koszulkom. Wbrew pozorom różnice między nimi nie sprowadzają się do logotypów naszych ulubionych marek – za pozornie zwykłą koszulką biegową może stać szereg rozwiązań, które sprawią, że będzie się nam biegło bardzo komfortowo lub wręcz przeciwnie, skóra obetrze nam się po pierwszych kilometrach, a materiał będzie chłonął wodę jak gąbka. Koszulki Nessi, które miałem okazję sprawdzić na ostatnich treningach i zawodach mocno odbiegają od modeli, w których biegałem do tej pory, stąd tym bardziej byłem ciekawy, jak się sprawdzą.

Po pierwsze – krój

Dam sobie rękę uciąć, że większość z nas swoją biegową kolekcję koszulek zbudowała na fundamencie pakietów startowych z przeróżnych biegów. Koszulka stała się w oczach wielu gadżetem obowiązkowym, jaki każdy organizator powinien nam zapewnić i wcale mnie to nie dziwi – taka koszulka to bardzo miła pamiątka, a dla samych organizatorów świetna reklama własnej imprezy. Jednak liczba koszulek, jaką najczęściej trzeba przygotować dla biegaczy wiąże się z tym, że odpowiedzialny za zamówienie organizator sięga po najprostsze (czyt. najtańsze) rozwiązania, by cena koszulki nie podbijała i tak już wysokich opłat startowych. W związku z tym w pakiecie dostajemy zwykłe poliestrowe koszulki o kroju „unisex”, w dodatku takie, by pasowały zarówno początkującemu biegaczowi z oponką na brzuchu, jak i wyciętej do samych kości gazeli, która już ustawiła się na linii startu.

Stare powiedzenie mówi jednak, że jak coś jest do wszystkiego, to jest… do niczego (chyba nie myśleliście, że użyję słowa na „d”?). Ów poważniej zbudowany dżentelmen może mieć problemy ze zmieszczeniem w koszulce swojego kaloryfera, a gazela „utopi się” w niej i w ostateczności założy ją wyłącznie do wiosennych porządków w domu.

koszulka-czy-bezrekawnik-nowe-produkty-od-nessi-2

Nessi wychodzi naprzeciw tym problemom i proponuje biegaczom koszulki przylegające do ciała. U wielu z nas takie rozwiązanie zaburzy dotychczas pielęgnowane przekonanie o tym, że „jak do sportu, to musi być luźne”, więc od razu napiszę, jakie pozytywy wynikają z takiego kroju. Po pierwsze, w ten sposób pozbywamy się wszelkich obaw o podrażnienia wynikające z przesuwania się materiału na ciele. Po drugie, wbrew pozorom, taka konstrukcja pozwala w pełni wykorzystać właściwości oddychające materiału i zapewnia nam lepsze odprowadzanie wilgoci. Po trzecie, koszulka o takim kroju sprawdzi się znacznie lepiej jako pierwsza warstwa, gdy potrzebujemy na siebie włożyć coś więcej. Przylegająca koszulka to również świetne rozwiązanie, gdy biegamy z plecakiem lub pasem – jej krój  sprawi, że nie będzie się ona podwijała i przesuwała, gdy plecak lub pas będą podskakiwały.

Po drugie – materiał

Bardzo cieszy mnie, że temat materiałów, z których tworzone są ubrania biegowe jest wciąż otwarty i nie kończy się na poliestrze. Część producentów nadal poszukuje rozwiązań, które będą lżejsze, przewiewniejsze i milsze w dotyku. Nessi też nie spoczęło na laurach i cały czas poszukuje nowych rozwiązań przy produkcji swoich ubrań.

To, co wyróżnia testowane przeze mnie koszulki od tych, w których biegałem do tej pory, to przede wszystkim niespotykana wcześniej miękkość materiału. Jeżeli napiszę, że zostały one zrobione w 95% z poliamidu i w 5% z elastanu, to nic nam to nie powie, ale zaręczam, że tak przyjemny materiał rzadko spotyka się na tym rynku. Druga sprawa to miliony (strzelam, nie liczyłem) małych dziurek na powierzchni koszulki, które mają dodatkowo usprawnić proces chłodzenia naszego ciała. Miałem okazję sprawdzić to rozwiązanie w dniach wyjątkowych upałów we Wrocławiu i byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony.

Po trzecie – rękawy lub ich brak

Testowany przeze mnie model (szukajcie w dobrych sklepach dla biegaczy) występuje w dwóch wersjach – klasycznej BK1 i bezrękawnika BKB, który na pewno ucieszy biegających miłośników siłowni. Szczerze mówiąc jedyna różnica, jaką zauważyłem zestawiając te dwa rozwiązania to kwestia wizualna. W obu biega się równie komfortowo i sami musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy lepiej czujemy się w koszulkach z rękawami, czy bez. Wersja z rękawami najpewniej sprawdzi się lepiej w zestawieniu z plecakiem, wersja bez rękawów to z kolei szansa na naturalne wietrzenie pod pachami. Mogę się jedynie przyczepić do tego, że materiał w bezrękawniku jest poprowadzony odrobinę za wysoko pod pachami – wolałbym, by „dziury” na ramiona były dużo większe.

koszulka-czy-bezrekawnik-nowe-produkty-od-nessi-1

Po czwarte – polecam!

Nie będę ukrywał, że od razu poczułem więź sympatii z nowymi koszulkami Nessi. Począwszy od materiału i kroju, a skończywszy na szerokim wachlarzu zastosowań tych produktów, wszystko składało mi się na naprawdę dobrą ocenę tych rzeczy. Wydaje mi się, że najlepszym dowodem mojej wysokiej oceny będzie fakt, że już po kilku treningach postanowiłem pobiec w koszulce z rękawami w swoim ultramaratońskim debiucie. Podczas biegu nawet nie czułem, że mam ją na sobie – świetnie sprawdzała się w ciągu kilkunastu godzin z plecakiem, a po biegu nie miałem żadnych obtarć i nie czułem dyskomfortu. Co ciekawe, koszulka nawet nie wyglądała i nie pachniała, jakby zrobiła ze mną tyle kilometrów.

Bezrękawnik z kolei bardzo często wykorzystuję jako pierwszą warstwę, gdy biegam w nocy lub wczesnym rankiem i jest jeszcze chłodno. Wówczas na koszulkę Nessi zakładam drugą, lekką koszulkę i taki zestaw sprawia, że mimo chłodu biega się naprawdę komfortowo. Z czystym sercem polecam!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Orzechy w diecie biegacza
Następny wpis
Endurox R4 w praktyce
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu