fbpx
Imprezy

Dominika Stelmach o trenowaniu w Kenii – część 4 – podróże małe i duże

Po czterech tygodniach pobytu na wysokości i intensywnego treningu zmęczenie jest już konkretne. Sześć razy w tygodniu wykonuję dwie jednostki biegowe dziennie, średnio pokonuję w ciągu doby 30 kilometrów. To sporo, to znacznie więcej od tego, do czego mój organizm był przyzwyczajony. W dużej mierze plan oparty jest o podobny schemat, do którego stosują się Kenijczycy. Raz w tygodniu długie bieganie w okolicach drugiego zakresu (25-35km), dwie jednostki tempa (lub zamiast tempa fartlek).
dominika stelmach o trenowaniu w kenii czesc 4 03

Po czterech tygodniach pobytu na wysokości i intensywnego treningu zmęczenie jest już konkretne. Sześć razy w tygodniu wykonuję dwie jednostki biegowe dziennie, średnio pokonuję w ciągu doby 30 kilometrów. To sporo, to znacznie więcej od tego, do czego mój organizm był przyzwyczajony. W dużej mierze plan oparty jest o podobny schemat, do którego stosują się Kenijczycy. Raz w tygodniu długie bieganie w okolicach drugiego zakresu (25-35km), dwie jednostki tempa (lub zamiast tempa fartlek).

Poza tym spokojne rozbiegania w dolnej granicy tętna (w większości staram się nie przekraczać 135 bpm). Odpowiedni dobór tempa i tętna oraz zakwaszenia (po wymienionych wyżej jednostkach, sprawdzam zakwaszenie) był możliwy dzięki badaniom wydolnościowym, które wykonałam przed wyjazdem. O ile na wysokości morza moje doświadczenie pozwala mi opierać się na odczuciach, to tutaj byłoby to niemożliwe. A najgorsze, co można zrobić, to przetrenować się w górach. Już lepiej być lekko niedotrenowanym.

Treningi wykonuję sama lub z „wynajętym” Kenijczykiem. Tutaj każdy jest chętny, żeby za grosze z Tobą pobiegać. I nieważne, czy jesteś amatorem z tempem 6,15min/km, czy starasz się o rekord Europy. To, co mnie zastanawia, to wyczucie tempa bez posiadania zegarka… Serio! Umawiam się z człowiekiem na tempo 4,15 i jest prowadzone równo. Bez czasomierza, bez oznaczonych kilometrów. Jak to możliwe? Chyba jestem tu za krótko, żeby to zrozumieć…

Coraz więcej wiem natomiast o kenijskich biegaczach. Każdy z nich ma jedno wielkie pragnienie – biegać za granicą i zarabiać pieniądze. Czy lubią biegać? Niekoniecznie. Większość z nich po zakończeniu kariery odkłada lub oddaje buty biegowe. Bieganie to praca. To nie rekreacja. Nie spotkałam tu joggingujących osób (poza uczestnikami amatorskich obozów biegowych). Biegasz, dopóki możesz się ścigać i przynosi to profity.

dominika-stelmach-o-trenowaniu-w-kenii-czesc-4-02

Kenia nauczyła mnie tego, że potrzebuję znacznie mniej niż sądziłam. Rzecz jasna nie odnosi się to do potrzeb duchowych…  Wzięłam do Iten dwie walizki rzeczy (z zamiarem zostawienia jednej w Kenii: stare buty, trochę zbędnych ciuchów). Tymczasem, nawet po rozdaniu sporej części bagażu, okazuje się, że mam 5 razy za dużo wszystkiego. No bo… czerwony kurz, który jest tu wszechobecny skutecznie zniechęca do zakładania „wyjściowej” garderoby. Pogoda jest jak drut – w dzień do 30 stopni, w nocy nie chłodniej niż 12. Do codziennego prania (tak, tak, ręcznego!) zdążyłam się przyzwyczaić. Pozostawianie brudnych ciuchów niepotrzebnie ściąga insekty. Naprawdę potrzeby nie są wielkie.

Wyżywienie w dużej mierze pokrywa zapotrzebowanie kaloryczne i witaminowe. Trochę gorzej z białkiem (szczególnie, gdy ktoś, tak jak ja, nie pije mleka krowiego). Alą są różnorodne rośliny strączkowe, orzechy. Nie spotkałam się tu natomiast z serami, czy twarożkami, sporadycznie można dostać jogurty. Mleko owszem (są punkty, gdzie codziennie dostaniesz świeże, niepasteryzowane mleko od okolicznej krasuli), także mleko zsiadłe. Mięsa je się mało, najczęściej jest to baranina lub koza symbolicznie serwowana do kolacji. Za to owoce i warzywa powalają! Bez chemii, bez ulepszaczy. Najlepsze mango i papaje jakie jadłam. Doskonałe awokado. O bananach nie wspomnę, bo te rosną prawie w każdym ogródku i spożywa je się tu w bardzo dużych ilościach (także zielone odmiany, które trzeba ugotować). I kapusta… Kapusta co najmniej dwa razy dziennie. Przyrządzana najczęściej na ciepło, z różnymi dodatkami.

Do picia woda, sok z mango i KENIAN CZAJ w dużej ilości. Moja gospodyni zdradziła, że prawdziwą kenijską herbatę robi się z odstanego dzień wcześniej mleka, które gotuje się i do niego wrzuca liście herbaty, potem dolewa wody. I dodaje niebotyczne ilości cukru trzcinowego (innego tu nie ma, trzcina cukrowa króluje). Nie mój smak (no i to mleko!), ale są tacy, którzy ubóstwiają ten napój. Cóż, ja będę tęsknić do kawy.

dominika-stelmach-o-trenowaniu-w-kenii-czesc-4-04

Najczęstszym środkiem lokomocji są motorki lub MATATU. Zacznę od tych drugich, bo to wszechobecne tutaj busiki, które zabierają niekoniecznie tyle osób, na ile zostały zaprojektowane. Ale tutaj nikt nie przejmuje się zapinaniem pasów, bezpieczeństwem. To wymuszają częste progi zwalniające (nie będę już narzekać na te polskie!;)) i kontrole drogowe, które wyglądają nieco inaczej niż u nas. Przyjeżdżają panowie, rozkładają kolczatkę w poprzek drogi i… musisz się zatrzymać. Jak coś nie gra to… no właśnie!… korupcja kwitnie. W sposób trudny do ogarnięcia. Mam wrażenie, że za pieniądze możesz prawie wszystko. Łapówka to tu chleb powszedni. Nieco przerażające…

Matatu dojedziesz za 50 szylingów (2 złote) do najbliższego miasta, wyprawa do Eldoret (35km) to już koszt 4zł. Czasem masz szczęście i trafi się samochód z siedzeniami, ale najczęściej w środku są deski (łatwiej upchać więcej pasażerów). Nikt nie narzeka, gdy „dopychają” kolejne osoby. Jak chcesz komfortu (względnego), możesz zapłacić za motorek. Dojedziesz nim wszędzie, po najbardziej stromej i kamienistej drodze. Niestety, czasami trafiają się kierowcy-szaleńcy. Ja wtedy nie otwieram oczu… bo jednak 120km/h na rozpadającej się maszynie to za dużo dla mojej wyobraźni. A w trakcie drogi nie masz jak powiedzieć „stop!”. Nikt cię nie usłyszy… Koszt dojazdu motorkiem na stadion w Tambach (15km) to 200-300 szylingów, czyli 8-12 złotych w zależności od pory dnia, do Eldoret 500. Za taksówkę musisz zapłacić 5 razy więcej.

Dominika Stelmach >>>INSTAGRAM

CDN.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
2nd WIZZ AIR KATOWICE HALF MARATHON – To maksymalnie odlotowy bieg! – 2 czerwca w Katowicach + KONKURS
Następny wpis
Zostań wolontariuszem na ORLEN Warsaw Marathon – rekrutacja otwarta!
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu