Spis treści
„Gotowy do biegu” to książka, która wymyka się schematom dotychczas spotykanym na sportowej gałęzi literatury, podobnie jak Kelly Starrett ucieka daleko poza schemat typowego fizjoterapeuty czy trenera personalnego. Z połączenia jego dotychczasowego doświadczenia i tematyki biegowej wyszedł podręcznik, w którym nie znajdziemy rozbudowanych planów na życiówkę w półmaratonie ani rozdziału dotyczącego zalet rytmów i przebieżek. W ogóle niewiele tam czystego biegania, a spora część tekstu dotyczy… stania w miejscu. W tym paradoksie tkwi jednak klucz do świata bezkontuzyjnego biegania, który otwiera przed nami autor.
Całościowe podejście kluczem do sukcesu
Kelly Starrett w niesłychanym tempie zdobył uznanie wielu sportowców na całym świecie. Jednym z powodów tego zamieszania było niespotykane dotąd na szeroką skalę podejście do ludzkiego ciała – zamiast koncentrować się na jego wycinkach i określonych umiejętnościach wchodzących w ramy danej dyscypliny sportowej, Starrett podjął temat holistycznie i zaczął uczyć całkowitych podstaw poruszania się. Niezależnie od tego kim się zajmował – a pracował z crossfitterami, trójboistami, amatorami ćwiczeń na siłowni czy biegaczami – rozpoczynał od sprawdzenia sposobu w jaki dana osoba się porusza i wyłowienia podstawowych błędów motorycznych, które bądź doprowadziły ją do kontuzji, bądź zrobią to z czasem jeżeli nie zostaną wyeliminowane.
O jakie błędy chodzi? Znamy je doskonale z własnego doświadczenia lub z obserwacji innych biegaczy na codziennych treningach – zgarbione sylwetki z głową zawieszoną przed ciałem jak na wędce, „kacze” ustawienie stóp, prowadzące do nadmiernej pronacji kostek, lądowanie na pięcie z całkowicie zablokowanym stawem kolanowym czy rozluźnione biodra i mięśnie stabilizujące, które sprawiają, że ciało buja nam się we wszystkich kierunkach. To tylko część z tych najczęściej spotykanych. Gdy dołoży się do tego rosnącą popularność biegów długich i maratońskie ambicje większości początkujących, to przestają dziwić niezmienne od lat statystyki – niezależnie od pojawiania się kolejnych technicznych nowinek, odsetek biegaczy doznających kontuzji każdego roku nie maleje.
By dobrze biegać musisz… zrezygnować z krzesła?
Starrett ma swoją teorię i zbiór metod, które powinny ten smutny los odmienić. Zacząć należy, jak już wspominałem, od fundamentów – od nauki przyjmowania poprawnej pozycji podczas stania. W dalszej kolejności powinniśmy postarać się przejść z siedzącego do stojącego trybu życia. Zdaniem Starretta to właśnie siedzenie przez wiele godzin w ciągu dnia sprawia, że mamy z poruszaniem się takie problemy. I nie zmieni tego stanu rzeczy godzina intensywnego biegu, gdy później rozsiądziemy się w aucie, na fotelu pracy czy na kanapie przed telewizorem. Temat ten jest zresztą Kelly’emu bliski, bowiem od jakiegoś czasu walczy on o wprowadzenie tzw. stojących biurek w amerykańskich szkołach by już od dziecka nie łapać złych nawyków.
Co dalej? Czeka nas kilka testów, bowiem kolejną grupą problemów spotykanych wśród biegaczy (i innych sportowców) są braki w mobilności używanych stawów. „Mobility training” robi w ostatnim czasie niezłą karierę także w Polsce, ale brakowało do tej pory przystępnej pozycji teoretycznej, która wyjaśniałaby, jak dbać o odpowiednią ruchomość i jak w ogóle ją ocenić. Gotowy do biegu zapełnia tę lukę, prezentując kilka sprawdzianów, dzięki którym sprawdzimy, w jakich zakresach powinniśmy być w stanie poruszać swobodnie kończynami i jak to się ma do rzeczywistości.
Przechodzimy do praktyki
Choć nie oznacza to, że już zaczniemy biegać. Póki co czeka nas sporo pracy nad niedociągnięciami, które z pewnością wyszły na jaw przy okazji wykonywania testów. Przychodzi zatem pora na wykorzystanie wałków i kulek do automasażu, taśm kompresyjnych i szeregu ćwiczeń, które pozwolą nam przywrócić odpowiednią ruchomość stawów. Ta część książki jest najbardziej rozbudowana i tak naprawdę rozpoczyna naszą przygodę z przygotowaniami do bezkontuzyjnego biegania. Na długo po lekturze samej książki będziemy wracali do odpowiednich stron by popracować nad stopami, biodrami czy łydkami. Możemy przy tym odrzucić wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy o rozciaganiu, automasażu czy technikach walki z kontuzjami. Kelly zauważa (nie bez powodów), że większość osób korzystających np. z wałków do automasażu nie ma pojęcia o tym, jak powinno się efektywnie na nich pracować i ma nadzieję, że jego porady zmienią ten stan rzeczy. Podobnie jest ze wspomnianym rozciąganiem.
To prawdziwy „must have” nie tylko dla początkujących!
Metody pracy Kelly’ego znałem od dłuższego czasu i z niecierpliwością czekałem na wydanie jego książek w Polsce. W końcu w jednym miejscu i skondensowanej formie można trafić na doskonałe porady, których urzeczywistnienie autentycznie pozwoli nam biegać lepiej. Część z nich będziemy w stanie wprowadzić bezzwłocznie, reszta będzie od nas wymagała sporego zaangażowania i wyobraźni. Jak bowiem pisze sam autor, do wykonania ćwiczeń z wykorzystaniem wałka czy specjalnej piłki wcale nie będziemy potrzebować nowiutkiego sprzętu wprost ze sklepu. Na początek wystarczy stara piłka nożna, fragment rury PCV czy pomoc partnera lub partnerki. Zbiór ćwiczeń nie jest też zamknięty i na ich bazie możemy wymyślać swoje własne techniki mobilizacyjne, do czego sam Starrett zachęca.
Polecam zatem wybrać się do księgarni i sprawdzić swoją gotowość do biegu. Moim zdaniem to pozycja obowiązkowa, zaraz obok Metody Pose Running dr Romanova dla każdego kto chce popracować nad swoją techniką i ogólną sprawnością.