Ręka do góry, kto nigdy nie zastanawiał się, dlaczego na szczycie podium stanął ten, a nie inny zawodnik. Co zdecydowało, że jeden biegacz cieszył się z medalu, a inny musiał obejść się jego smakiem, wciąż pracując i czekając na kolejną okazję? Czy głównym czynnikiem wpływającym na sukcesy w sporcie, także tym biegowym, jest talent? A może raczej ciężka praca i determinacja? Co na ten temat mówi nauka? O tym, jak osiągnąć sukces w sporcie, dzisiaj na Treningu Biegacza.
Głosem nauki o predyspozycjach do biegania
Gdy mowa o talencie czy też biegowych genach, które wpływają na sukces, każdemu kibicowi lekkiej atletyki na myśl przychodzą biegacze z Afryki, z Jamajki – gdy mowa o sukcesach w sprintach, i z Kenii, jeśli chodzi o maratony. Ponieważ medale najważniejszych światowych imprez w lekkoatletyce niejednokrotnie padały łupem Jamajczyków i Kenijczyków, nad sekretem ich sukcesu zaczęli zastanawiać się nawet naukowcy. Trudno się dziwić, skoro medalowe pozycje są z reguły w całości obsadzone przez reprezentantów z Afryki. W męskim sprincie na 100 metrów rozegranym na ubiegłorocznych MŚ w Londynie krążki wywalczyli dwaj czarnoskórzy Amerykanie oraz Jamajczyk Usain Bolt, a w najlepszej ósemce znalazł się tylko jeden Europejczyk. Rokrocznie medale na najważniejszych światowych imprezach wracają do przedstawicieli tych samych reprezentacji, co musiało w końcu zainteresować naukowców.
Do jakich wniosków doszli? Okazało się, że czarnoskórzy zawodnicy mają inną budowę włókien mięśniowych w porównaniu do Europejczyków, co daje im wrodzone predyspozycje do biegania. Tym samym ważniejsze w tym przypadku, przynajmniej teoretycznie, są geny, a więc fizjologiczne parametry, na które sami zainteresowani nie mają żadnego wpływu, bo po prostu tacy się urodzili. Szczegółowe badania nad budową mięśni biegaczy z Afryki i Ameryki (pochodzenia afrykańskiego) przeprowadzono w Kopenhaskim Instytucie Badań Mięśni.
Kierujący badaniami prof. Saltin w rozmowie z Newsweekiem podkreślił wyjątkową rolę ścięgna Achillesa (czyli mięśnia trójgłowego łydki) – im to ścięgno dłuższe, tym lepsze wyniki w sprintach. Znaczenie ma także ilość czerwonych bądź białych włókien mięśniowych. Te pierwsze, wolnokurczliwe, odpowiadają za wytrzymałość, a więc przeważają u Etiopczyków odnoszących sukcesy w maratonach, a białe – szybkokurczliwe – pomagają z kolei sprinterom z zachodniej Afryki oraz Jamajczykom. O lepszych wynikach decydują także dłuższe nogi niż u europejskich rywali czy większa pojemność płuc. To wszystko powoduje, że zawodnicy ze Starego Kontynentu mają trudniej.
Czy to jednak oznacza, że ciężka praca nie ma znaczenia? Otóż nie
Świetnym przykładem potwierdzającym tezę, że bez pracy nie ma kołaczy, jest Justyna Kowalczyk. Polska multimedalistka olimpijska w biegach narciarskich wielokrotnie podkreślała, że być może była mniej utalentowana od swoich rywalek, a do tego biegi narciarskie zaczęła uprawiać późno, bo tak naprawdę w wieku nastoletnim, ale mimo to w swoich najlepszych czasach osiągnęła poziom niedostępny dla którejkolwiek z innych biegaczek. Medale, Puchary Świata i zwycięstwa zawdzięcza niczemu innemu, jak tylko ciężkiej pracy, wytrwałości i wielu godzinom poświęconym na mordercze treningi w górach.
To samo można powiedzieć o biegaczach, którzy zamiast nart po prostu zakładają buty. Czy Usain Bolt stałby się najlepszym sprinterem na świecie i wielokrotnym rekordzistą świata, gdyby nie ciężka praca? Prawdopodobnie nie. Czy Etiopczycy bądź Kenijczycy, którzy jako pierwsi przekraczają linię mety w maratonach, staliby w tym samym miejscu, gdyby nie poświęcali wielu lat na treningi? Odpowiedź jest oczywista, bez odpowiedniego przygotowania, determinacji, wiary w sukces i spędzenia na bieżni czy w terenie wielu godzin nie byłoby ani medali Usaina Bolta, ani żadnego z jego kolegów.
Czy talent jest jednak przereklamowany? Niekoniecznie, choć do takiego twierdzenia przekonuje Bartosz Olszewski, znany szerszemu gronu jako Warszawski Biegacz, amator, który w 2017 roku wygrał bieg Wings for Life w Mediolanie, do końca walcząc z Giorgio Calcaterrą. Bartek przekonuje, że zaczynał treningi od dużo słabszego poziomu niż jego rywale, a na samym początku marzył, by przebiec choćby 10 kilometrów. Ma też dużo słabsze parametry krwi (np. poziom hemoglobiny) czy tzw. pułapu tlenowego (VO2 max), czyli wskaźnika wydolności fizycznej określanego poprzez największą ilość tlenu, którą organizm jest w stanie pobrać podczas wysiłku. Mimo to wierzył jednak, że ciężka praca, wiara i determinacja zaprowadzą go do sukcesu. I miał rację.
Talent, predyspozycje, determinacja i… pasja – jak osiągnąć sukces w sporcie?
Można mieć predyspozycje do biegania i nigdy się o tym nie dowiedzieć. Bo albo nie dotarłeś na treningi, albo robiłeś wszystko, żeby uniknąć lekcji wychowania fizycznego w szkole. Można być świetnym biegaczem, ale być może bez miłości i pasji do tego, co robimy, któregoś dnia zarzucimy treningi, szukając czegoś, co sprawi nam większą radość. Możemy wierzyć w sukces, ale bez odpowiedniego planu treningowego dostosowanego do naszych predyspozycji i możliwości, być może nigdy nie osiągniemy poziomu, o jakim marzymy. Bez determinacji, pozytywnego nastawienia i pewności co do osiągnięcia celu w końcu nam się odechce. Bo sukces, i to nie tylko w bieganiu, na pewno nie jest czarno-biały, ale wielowymiarowy. O pierwszym miejscu w biegu na 5 kilometrów, maratonie czy sprincie na 100 metrów na igrzyskach olimpijskich nie decyduje jeden czynnik, tylko splot wielu okoliczności. Dlatego, jeśli tylko chcemy, możemy wiele osiągnąć. W końcu przez trudy do gwiazd…