Sandra Villines pobiła rekord kobiet w biegu transkontynentalnym. Amerykanka pokonała dystans z San Fransisco do Nowego Jorku w 54 dni 16 godzin i 24 minut!
5 listopada 2017 roku o godzinie 13:14 czasu lokalnego Sandra Villines dotarła do Nowego Jorku jako nowa rekordzistka kobiet w biegu transkontynentalnym. W 54 dni 16 godzin i 24 minuty pokonała dystans 3 126,52 mil czyli ponad 5000 km. O ponad 2 tygodnie poprawiła poprzedni rekord należący od 1978 roku do Mavis Hutchison z RPA (69 dni, 2 godziny, 40 minut). 45-latka pokonywała średnio 2 maratony dziennie i zmagała się ze skrajnymi warunkami pogodowymi. Bieg rozpoczął się w San Fransisco, a projekt „Running with Sandy” był na bieżąco relacjonowany w internecie. Ultramaratonce towarzyszyła profesjonalna ekipa – lekarz, trener, specjalistka od mediów. Przedsięwzięcie zakończone wpisem do Księgi Rekordów Guinnessa łączyło biegaczy z całych Stanów – każdy mógł śledzić postępy Sandy lub też osobiście spotkać ją na trasie. Wśród licznych partnerów projektu znalazły się również organizacje charytatywne.
Trudno uwierzyć, że 45-letnia Amerykanka rozpoczęła swoją przygodę z biegami na długich dystansach w… 2015 roku. Od tego czasu ukończyła szereg ultramaratonów na dystansie od 50 do 200 km. W 2017 roku była najszybszą kobietą na mecie Badwater 135 – jednego z najbardziej ekstremalnych ultramaratonów na świecie rozgrywanego w Dolinie Śmierci. Rok wcześniej na Florydzie zdobyła tytuł mistrzyni w kategorii Masters na dystansie 100 mil (ok 160km). Na swoim koncie ma liczne miejsca na podium w zawodach biegowych w USA. Pomysł ataku na rekord kobiet w biegu transkontynentalnym pojawił się wraz z pierwszymi sukcesami na długich dystansach. Ciężka praca i upór pomogły zrealizować to marzenie.
Ostatni odcinek biegu wynosił 135 mil (200 km), więc mistrzyni Badwater 135 uznała, że nie ma przypadków i pokonała ten etap bez przystanków. Co ciekawe, transkontynentalny rekord mężczyzn również należy do triumfatora ultramaratonu Badwater. W 2016 roku Pete Kostelnick przebiegł tę samą trasę w 42 dni 6 godzin i 30 minut. Podczas biegu para mistrzów spotkała się w Missouri, gdzie na co dzień mieszka Kostelnick, i przebiegła wspólnie fragment trasy.
Zapytana, za czym tęskniła najbardziej w trakcie realizacji swojego wyzwania, Villines bez zastanowienia odpowiedziała: „Domu i rodziny”. 7 listopada 2017 roku wróciła do Kalifornii. Na lotnisku witały ją między innymi mama Rachel Villines i córka Shellie Corralejo, która spodziewa się dziecka. W lutym 2018 świeżo upieczona rekordzistka kobiet w biegu transkontynentalnym zostanie babcią!