🏃Zacznij mądrze biegać🏃‍♀️ -20% z kodem "WIOSNA20". Do końca promocji:
00 d
00 h
00 m
Psychologia

Na tropach stresu

Jest on obecny w życiu każdego człowieka. Jako profesjonalni lekkoatleci czy też amatorzy znamy doskonale jego smak, chociażby ze startów w zawodach biegowych.
na tropach stresu

Jest on obecny w życiu każdego człowieka. Jako profesjonalni lekkoatleci czy też amatorzy znamy doskonale jego smak, chociażby ze startów w zawodach biegowych. U jednych jego przejawem jest złe samopoczucie, mdłości u innych zaś powoduje nerwowe zachowanie, rozdrażnienie czy ogólne „rozbicie” psychiczne, a przez co i fizyczne.

Krótko podsumowując: stres, bo właśnie o nim tu mowa, wiąże się ze spadkiem ogólnej formy całego organizmu, co dla nas – biegaczy jest bardzo dużym zagrożeniem.

Większość ludzi definiuje go, jako coś, czego się boimy, co przerasta nasze możliwości (u biegaczy może być to stres przed ważną imprezą sportową z dużo lepszymi zawodnikami itp.), często tłumaczy się go rozkołatanymi nerwami. Czym, więc właściwie jest stres?

W języku medycznym, stres pojmowany jest jako stan organizmu, który może być wywołany przez określone reakcje ciała (tj. przyspieszony puls, nadmierna potliwość, dygotanie dłoni).

W każdym jednak przypadku może on obrać jedną z dwóch form, a mianowicie:

  • Formę eustresu (typowo mobilizujący, pozytywny np. dobry rezultat osiągnięty na zawodach czy po prostu podczas randki)
  • Formę dystresu (jego działanie jest znacznie silniejsze, pod wpływem zbyt dużego natężenia, wręcz bardzo szkodliwe)

Rola i znaczenie eustresu jest znacznie łatwiejsze do zrozumienia, gdyż jest to stan nieodzowny do utrzymania zdrowego organizmu, czego przejawem jest dobre samopoczucie. Przypadek dystresu jest jednak o wiele bardziej złożony. Jest to, bowiem proces długotrwale zakłócający wewnętrzną równowagę duchowo-fizyczną, przez co może prowadzić do chorób psychosomatycznych (psychosomatyka, jako nauka zakłada, że procesy duchowe wpływają na procesy somatyczne tj. fizyczne, a procesy somatyczne są niemożliwe bez związku z duchowymi). Reakcje na różnorakie stresy są sprawą indywidualną każdego człowieka, toteż granica odporności na dystres będzie u każdego z osobna na innym poziomie. To doskonale tłumaczy częste zjawisko występujące u biegaczy, w którym jednego nerwy mobilizują, a inny się przez nie „spala”.

Jak złagodzić reakcje ciała na zbyt silny stres?

Każdy człowiek powinien osiągnąć optymalną równowagę pomiędzy eustresem, a dystresem. Najlepszym sposobem na częściowe złagodzenie naszego cichego, powolnego zabójcy jest nic innego jak relaks! Częste odprężenie i stan błogiego zadowolenia pomaga nam w utrzymywaniu dobrego samopoczucia, a ponadto przeciwdziała procesom chorobotwórczym. To właśnie relaks odpowiada za pozbycie się nadmiaru „złego” napięcia oraz za „naładowanie” ogromnego akumulatora energii, jakim jest nasz organizm. Pełni pozytywnych emocji chętnie i odważnie skłaniamy się ku „treningowemu” działaniu, które w zawodzie biegacza jest, można by rzec, filarem.

Nie będziemy jednak w stanie doznać zbawiennego uczucia odprężenia, jeżeli nie poznamy źródła, które nasz ciągły stres zasila. Jednak, jeśli zauważymy negatywnie działające na nas bodźce, będziemy mogli stanąć z nimi do boju. Lepiej walczyć z wrogiem, którego się zna, w przeciwnym razie może to prowadzić do historii wprost z „Don Kichota”.

Na co wpływa nadmiar obciążeń psychosomatycznych?

Powyższy schemat przedstawia działanie dystresu na nasz organizm. Wynika z tego jasno, że działa on zdecydowanie destrukcyjnie na nasze ciało. Obniża naszą zdolność do podejmowania wysiłku i obciążeń fizycznych, przy znacznym obniżeniu formy i częstym zjawiskiem tzw. „spalania się”, często już w przedbiegach.

W treningu każdego rodzaju może znacznie wpływać na osiągane przez nas rezultaty.

Wzajemne oddziaływanie bólu i stresu

Wiemy już, że na naszą ogólną sprawność fizyczną mają wpływ m.in. rodzaj i siła stresu. Jako ludzie trudzący się rzemiosłem biegowym musimy nauczyć się z nim walczyć, abyśmy mogli w pełni wykorzystać naturalne możliwości fizyczne naszego organizmu. Stres może wywołać jeszcze jedną dobrze znaną nam reakcję, czyli ból, lecz chroniczne bóle są silnym czynnikiem stresogennym.

Często dotyka nas zależność pomiędzy bólem, a stresem. Im jednak dłużej ona trwa w naszym organizmie, tym trudniej jest zwalczyć jej przyczynę, która staje się dla nas tajemnicą. Pytanie: „co było pierwsze: kura czy jajko?”, „ ból czy stres?” pozostaje, więc bez odpowiedzi. Zatem tym ważniejsza staje się kwestia psychiki, im dłużej trwa ból.

Zadaniem każdego biegacza jest „zaprzyjaźnienie” się z bólem, przez co można osądzać sportowców o istny masochizm. Konieczne jest oswojenie się z jego obecnością, gdyż podczas treningu nie da się go uniknąć.

Ból w naszym organizmie jest jednak przede wszystkim sygnałem ostrzegawczym, lecz często ma on podłoże, nie jak sądzimy- fizyczne, lecz czysto psychiczne!

Sygnał do odczuwania bólu kreuje mózg i to właśnie on odpowiada za jego odczuwanie. Świadomość o jego działaniu możemy, zatem przeciwstawić podświadomości, która spowalnia nasz bieg i zapał do pracy. Organizm ludzki, szczególnie w dzisiejszych czasach – dobie samochodów i pracy siedzącej, przyzwyczajony jest do działania na niskich „obrotach”. Trening ma na celu ich zwiększenie, a ból, który zdaje się nas ograniczać można pokonać (o dziwo), wmawiając samemu sobie, że jest on wytworem podświadomości!

W przypadkach długotrwałego, znacznego bólu i cierpienia (lub/i działania dystresu) grozić może, jednak rozdrażnienie, irytacja czy dla sportowca najgorsze- stany depresyjne i przetrenowanie. Dlatego też, regeneracja, zwalczanie stresu poprzez np. relaks mogą mieć zbawienny wpływ na działanie całego naszego organizmu.

Tak, więc najważniejszym zadaniem każdego sportowca (i cywila) jest poznanie swoich reakcji na bodźce zarówno negatywne, jak i pozytywne. Dopiero, gdy uświadomimy sobie jak działają na nasze ciało, będziemy mogli wykonać kolejny krok, jakim jest unikanie stresu, minimalizacja jego ewentualnych skutków, czego wynikiem będzie osiągnięcie wewnętrznej harmonii i równowagi.

Warto, jednak pamiętać, że idąc w ślady za przysłowiem: „mierz siły na zamiary”, nie stawiajmy sobie zbyt wysokich wymagań (gdy przerosną nas, ambitnych ludzi świata biegowego, powstaje silny dystres!) do przetrzymywania zbyt silnego stresu. Nigdy nie należy go, jednak lekceważyć, bo jest on nieodłącznym elementem życia i sportu.

Opracowane na podst. „Relaksacja sposób na stres”, Christoph Schenk

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Masaż sportowy część druga. Czy wiem, czego chcę w gabinecie masażu?
Następny wpis
Masaż - po co, dlaczego? Masować możesz się sam! Kijem po mięśniach!

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.