Paweł Skowroński jest wielokrotnym medalistą mistrzostw Świata i Europy w kajakarstwie. Spytacie, jaki związek ma bieganie z kajakarstwem? Otóż ma i to całkiem spory… Bieganie dla kajakarza jest nieodłącznym elementem treningu. W okresie przygotowawczym przeciętny kajakarz pokonuje kilkaset kilometrów biegając. Pawła Skowrońskiego możecie bardzo często spotkać na różnego rodzaju imprezach biegowych. Przy okazji postanowiliśmy porozmawiać z Pawłem o sytuacji w rodzimym związku kajakowym. Wielu polskich lekkoatletów narzeka na sytuację w PZLA. Czy w PZKaj jest lepiej? Niekoniecznie…
Królowa Sportu Lekkoatletyka wg mojej opinii nie jest w dobrej kondycji. Dla mediów nie jest to sport, o którym warto mówić, wzmianki w wiadomościach sportowych, gazetach i znanych portalach są lakoniczne i pojawiają się zazwyczaj przy okazji imprez mistrzowskich. Jak ocenisz kondycję sportów wodnych pod względem medialności i zainteresowania kibiców? Idąc dalej tym tropem, jak ocenisz działania Polskiego Związku Kajakowego – instytucja przyjazna sportowcom, czy działania PZKaj pozostawiają wiele do życzenia?
Myślę, że o lekkiej mówi się dużo w porównaniu chociażby do kajakarstwa. Niestety ludzie mylą Kajakarstwo z wioślarstwem. Z indywidualnych konkurencji, to właśnie lekka jest wszędzie – nie ma porównania do kajaków. Sytuacja medialności i promocji kajakarstwa, jest dużo gorsza niż w lekkoatletyce. Smutną prawdą jest fakt, że kajakarzy nikt nie zna – bez obrazy, ale mówię statystycznie. Jeśli poza Białymstokiem pokazałbym komuś swoje, bądź innego zawodnika sukcesami zdjęcie, to sądzę, że nikt by nie powiedział kto to jest. Jeśli pokażecie komukolwiek zdjęcie Lewandowskiego, Majewskiego czy Włodarczyk, szansa na rozpoznanie jest bardzo duża. Kajakarstwo trenuje bardzo mało osób w Polsce, więc dopóki się to nie zmieni, kajakarstwo pozostanie w niszy.
Jak wygląda trening uzupełniający w kajakarstwie?
Jeśli chodzi o układ treningu, a nie o środki treningowe, to biegi długodystansowe, różne rodzaje siłowni, nartorolki, basen pływacki – ogólnie prawie wszystko w zakresie sportów wytrzymałościowych.
Przed nami IO w Londynie. Jak Pan oceniasz swoje szanse na występ na sportowej imprezie czterolecia? Gdzie planujesz wypełnić minimum?
Kwalifikację mieliśmy na ostatnich Mistrzostwach Świata. Grupa kanadyjkarzy wywalczyła tylko jedno miejsce w jednej konkurencji C-1 200m. Kwalifikacje w kajakarstwie wyglądają tak, że miejsce zdobywa się dla kraju, a nie na nazwisko i tak naprawdę nie wiadomo, kto pojedzie… Trener ma głos decydujący. Ostatnie lata pływałem w konkurencji C-2 1000, niestety w zeszłym sezonie nie zostałem dopuszczony do startu. Pojechała osada, z którą na dwóch pucharach świata wygraliśmy w bezpośrednich starciach.
Gdzie planujesz najbliższy start?
Obecnie szykuję się do pierwszych startów, które będą w kwietniu. Będę walczył o wygranie konkurencji C-1 200m w Polsce co, „mam nadzieje” da mi szansę walki o IO.
W jaki sposób Ministerstwo Sportu, czy też PZKaj wspiera medalistów ME i MŚ?
Finansowane obozów, sprzęt sportowy i stypendium za odpowiednie miejsca, dodatkowo za medale ME i MŚ jednorazowa nagroda uzależniona od osady, medalu i konkurencji. Są to śmieszne sumy w porównaniu do innych sportów. Dla przykładu za brązowy medal MŚ w konkurencji zaliczanej do programu IO wynosi ok. 9 tysięcy. Za medal tego samego koloru na imprezie tej samej rangi w konkurencji nieolimpijskiej już 2-4 tysiące…
Czy w przypadku kontuzji możesz ze spokojem patrzeć w przyszłość i spodziewać się pomocy ze strony związku?
Myślę, że nie do końca… nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale za przykład podam Marka Twardowskiego (chorąży polskiej ekipy na IO w Pekinie, multimedalista MŚ w kajakarstwie – przyp.red). Z tego co opowiadał w wywiadach, związek niekoniecznie mu pomógł, jedynie lekarze z miasta i województwa. Marek patrzył w przyszłość i wierzył, jak widać wrócił z bardzo dobrym skutkiem…
Czy w w swoim treningu bazujesz na tętnie? Czy korzystacie z pomiaru kwasu mlekowego?
Tak. Co dwa miesiące mam badania progu mleczanowego i na ich podstawie wykonuję treningi.
Ile kosztują Cię przygotowania do imprezy mistrzowskiej? Mówimy tutaj o cyklu rocznym.
Do końca nie wiem. Swego czasu przebywałem około 300 dni na obozach rocznie. Przeciętnie doba kosztuje 130 zł, do tego należy doliczyć bilety lotnicze, bo cztery zgrupowania w roku są zagranicą, myślę, że całkowity koszt przygotowania jednego zawodnika ze ścisłej kadry to wydatek z rzędu pół miliona złotych. Aktualnie szykuje się bez obozów reprezentacyjnych, ze wsparciem od miasta (o wiele mniejszym). Mimo wszystko mam nadzieję, że uda mi się poczynić progres wynikowy.
Czy kajakarstwo to drogi sport? Załóżmy, że chciałbym zacząć trenować tę dyscyplinę sportu, z jakimi kosztami muszę się liczyć na początku swojej przygody z tym sportem wodnym? (mam na myśli sprzęt wysokiej klasy).
Kanadyjka najlepszej klasy kosztuje ok. 13 tysięcy złotych, wiosło ok. 2 tysięcy. Najwięcej kosztują obozy.
Jak to się mówi, każdy ma swój Everest. Każdy o czymś marzy, dla jednych to będzie ustanowienie nowej życiówki, a dla innych udział w jakichś szczególnych zawodach. Co rozpala Twoją wyobraźnie i sprawia, że znajdujesz zapał i motywację do kolejnych treningów?
Powiem szczerze, że w ostatnim czasie brakowało mi mobilizacji do treningu, ze względu na sytuację, jaka panuje w polskim związku kajakowym. Przed IO w Pekinie na ostatnim obozie, wygraliśmy ostateczny sprawdzian i byliśmy najlepszą osadą w Polsce, ale niestety nie pojechałem na IO, brzydko mówiąc przez układy. Następnie przez 3 lata było w porządku, zdobywało się medale ME i MŚ, ale przychodzi rok Igrzysk Olimpijskich, i niestety, ale tworzy się własna stajnia. Walczę mimo wszystko, w każdym razie jedno jest pewne – będzie ciekawie!
Czym jest dla Ciebie kajakarstwo? To z pozoru banalne pytanie, lecz każdy sportowiec inaczej podchodzi do swojego „zawodu”. Jedni robią to z pasji, inni traktują to jak pracę, nie widząc w tym nic głębszego. Jak jest z Tobą?
Obecnie kajakarstwo jest dla mnie wielką pasją. Trenuję dla siebie, w ostatnim roku ożeniłem się, obecnie moja żona jest w ciąży, dlatego myśl o wyjazdach nie jest dla mnie łatwa. Sądzę, że na wyjazdach nie było by mobilizacji i chęci do treningu nie widząc najbliższych, dlatego ten rok jest dla mnie troszkę inny. Na pewno będzie ciekawy, trenuję zapałem, dla najbliższych…