fbpx
Relacje

37 pięter, 836 schodów, przewyższenie 142 metry i strażacy, czyli „I don’t stop when I’m tired. I stop when I’m done”

Suche liczby są dla niektórych niczym, dla innych czymś przerażającym. To też kwestia przyzwyczajenia, a może przede wszystkim, umiejętności przesuwania granic. Granic własnych możliwości.
bieg na szczyt rondo 1

Suche liczby są dla niektórych niczym, dla innych czymś przerażającym. To też kwestia przyzwyczajenia, a może przede wszystkim, umiejętności przesuwania granic. Granic własnych możliwości.

Ilu biegaczy może powiedzieć, że kiedyś 10 kilometrów czy półmaraton brzmiało dla nich nierealnie? O maratonie czy ultramaratonach nie wspominając. Jestem przekonany, że jest ich bardzo wielu, może nawet większość. A jednak, z każdym treningiem, z każdym startem, z każdą życiówką przesuwamy te granice. Nieprawdaż?

Dla przeciętnego Kowalskiego 37 pięter pokonane biegiem to abstrakcja. Nie ukrywam, że dla mnie też. Do dnia trzeciej edycji „Biegu na szczyt” – Rondo 1. Ktoś kiedyś powiedział o mnie, że im coś jest bardziej ekstremalne, to tym bardziej tego pragnę. I coś w tym jest. Gdy dowiedziałem się na dwa dni przed biegiem, że jest możliwość wystartowania, to nie wahałem się ani przez chwilę. Przypomniało mi się, jak będąc nastolatkiem, ścigałem się z windą na dystansie 7 pięter. I wygrywałem! Zarówno w dół, jak i pod górę. Niestety, w wieżowcu Rondo 1 jest to niemożliwe, gdyż winda pokonuje dystans 37 pięter w 30 sekund, a mi zajęło to 370 sekund. Tyle, że ja nie trenuję biegania po schodach, a winda ćwiczy codziennie setki razy…

Najszybsza kobieta, Izabela Zatorska wbiegła na metę już po 286 sekundach, a najszybszy mężczyzna, Bartek Świątkowski potrzebował jedynie 214 sekund, by przekroczyć linię mety! To nieprawdopodobne wyniki, które zasługują na ogromny szacunek. Szacunek, który należy się wszystkim, którzy ukończyli „Bieg na szczyt”. To ogromny wysiłek, który na długo pozostaje w pamięci. Podobnie jak jego skutki, czyli kłucie w płucach, gardle, pieczenie niektórych mięśni. Ale każdy, z kim rozmawiałem, podkreślał, że było warto. Niektórzy chcą wrócić, niektórym wystarczył ten jeden raz, ale nikt nie żałował tych kilku minut na schodach.

Jednak dla mnie, tak naprawdę bohaterem tego biegu ktoś inny. Właściwie bohaterami, bo mam na myśli liczną grupę strażaków, którzy postanowili pokonać te 37 pięter tak, jakby mieli ratować ludzkie życie w czasie pożaru. Biegacze w lekkich butach lub bez nich, w koszulkach technicznych ważących prawie tyle, co nic i spodenkach zobaczyli na linii startu coś, czego nie widzi się codziennie. Buty bojowe, ciężkie spodnie i kurtki, które chronią przed temperaturą i ogniem, butle tlenowe, kaski na głowach i maski przeciwgazowe na twarzach. To wszystko waży kilkanaście kilogramów, które trzeba wtaszczyć ze sobą, a na dodatek oddychanie przez strażacką maskę przeciwgazową nie należy do najłatwiejszych, a przynajmniej nie w trakcie tak ekstremalnego wysiłku. Najszybszy z nich, Józef Hiller dotarł na 37 piętro w 390 sekund, czyli zaledwie 20 sekund wolniej ode mnie! Zastanawiam się, ale pozostanie to tylko w sferze domysłów, jaki czas uzyskałby bez ekwipunku…

Ogromne brawa należą się także organizatorom i sponsorom. Po pierwsze, za wspaniałą organizację imprezy. Po drugie, za przekazanie całej kwoty uzyskanej ze startowego na Stowarzyszenie „SOS Wioski Dziecięce”. A po trzecie, za pomysł zaproszenia strażaków, bo dzięki nim ta wspaniała impreza nabrała zupełnie innego wymiaru. I o ile większość dziennikarzy i fotoreporterów była głównie zainteresowani elitą i uczestnikami biegu VIP-ów, to dla mnie najważniejszą lekcją charakteru, wytrwałości było to, co pokazali strażacy. Na koszulkach niektórych z nich, które można było zobaczyć na dekoracji zwycięzców, widnieje ich motto – „Nie zatrzymuję się, gdy jestem zmęczony. Zatrzymuję się, gdy skończę.”

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Podologia i podologiczne konsekwencje nieprawidłowego doboru obuwia dla biegacza
Następny wpis
Makaron żółto-zielony
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu