Biegaczka z syndromem deficytu tlenowego — studium przypadku
Paulina Grębowiec-Kowalska (Sandomierz) — lat 37 — mama, żona, nauczycielka, terapeutka neurorozwojowa, przedsiębiorca. Ponad pracą zawodową jestem instruktorem ZHP, więc jeśli ktoś mówi, że nie ma czasu na trening to ściemnia — staż biegowy 1 rok.
Paulina przyszła do nas z konkretnymi problemami:
- Brak wiedzy na temat biegania.
- Chęć poprawienia wyników na 5 km.
- Nieproporcjonalne zmęczenie do tempa i dystansu + notoryczna zadyszka.
- Duży stres podczas biegania w towarzystwie.
- Nieświadomość, że jest w stanie przebiegnąć więcej niż 5km.
- Brak odwagi brania udziału w zawodach biegowych.
Współpracę z Pauliną rozpoczęliśmy od diagnozy jej dotychczasowego biegania. Bardzo szybko okazało się, że wszystkie jej treningi wykonywane były powyżej progu tlenowego, przez co nie miała zbudowanej żadnej bazy, była wyeksploatowana, zmęczona i zniechęcona.
Określiliśmy progi i zaczęliśmy budować bazę. 98% wykonywanych poniżej lub tuż na progu przemian tlenowych treningów, początkowo bardzo irytowały Paulinę, ale przekonaliśmy ją do kontynuowania pracy, aż w końcu uwierzyła w proces. Postępy zaczęły się pojawiać już po 2 miesiącach współpracy. Życiówki na każdym dystansie, w tym również takie robione na treningu, na luzie, bez walki o każdy oddech.
Z racji tego, że Paulina kocha starty, a sobota bez ParkRunu to sobota stracona, dostosowujemy do niej plan treningowy, aby to właśnie sobota stanowiła główny akcent treningowy a pozostałe dni w zależności od możliwości czasowych uzupełniają ten trening.
Wyniki
Znacznie mniejsze uczucie ciągłego zimna i wychłodzenia.
Parkrun 5km z 30:42 na 25:56 po 2 miesiącach współpracy.
Bieg 10km 53:38 po 2 miesiącach współpracy (pierwszy start na 10km).
Brak zadyszek, poprawa wydolności, regulacja oddechu podczas biegania.
Znaczna poprawa odporności.